Reklama

"Czarny łabędź": POINTY I PRZEMĘCZENIE: O CHOREOGRAFII

"Zapaśnik" pokazywał kulisy sportu i ludzi, którzy go uprawiają, a "Czarny Łabędź" pokazuje nie tylko psychikę tancerzy, ale i kulisy światka tanecznego, który od lat fascynuje filmowców.

"Zapaśnik" pokazywał kulisy sportu i ludzi, którzy go uprawiają, a "Czarny Łabędź" pokazuje nie tylko psychikę tancerzy, ale i kulisy światka tanecznego, który od lat fascynuje filmowców.

Pokazanie baletu na najwyższym poziomie wymagało nie tylko świetnej choreografii i uzdolnionych tanecznie aktorów, ale i korzystania ze specjalnych metod kręcenia. "Darren przykłada ogromną wagę do szczegółów. Zadbał nie tylko o to, by opowiadana historia była rewelacyjna, ale i o to, by pokazać każdy detal - przemianę Niny, jej zwidy, a także taniec, który musiał być wspaniały, by film był autentyczny." - mówi scenarzysta, Mark Heyman.

Aronofsky dokładnie wszystko zaplanował, ponieważ pragnął, by piękne sceny taneczne pokazywały, że taniec to poezja ciała. Zaczął od zaangażowania grupy baletowej prowadzonej przez Benjamina Millepieda - choreografa i tancerza New York City Balet. "Czarny Łabędź" to pierwszy film, do którego Millepied stworzył choreografię. "Byłem zachwycony. Aktorzy zrobili na mnie ogromne wrażenie. Podobało mi się też granie Davida, głównego tancerza." - mówi Millepied, którego zadaniem było ułożenie choreografii, które będą odpowiadać wizji Thomasa Leroya marzącego o świeżym, oryginalnym przedstawieniu "Jeziora Łabędziego". Jednocześnie musiały być na takim poziomie, by mogły je zatańczyć aktorki grające główne role.

Reklama

Darren chciał, by choreografie były na jak najwyższym poziomie, a jednocześnie na tyle "proste", by aktorki opanowały je i zatańczyły bez większych problemów. "Dziewczyny podeszły do sprawy bardzo poważnie. Natalie zaczęła trenować zanim zaczęły się prace nad filmem, poza tym tańczyła jako dziecko, natomiast Mila nigdy nie miała styczności z tańcem, ale była równie pracowita. Musiałem ułożyć choreografie podkreślające ich atuty. Na szczęście Darren ma świetne oko do tańca, więc sprawnie nam szło." - mówi Benjamin.

Portman i Kunis ciężko pracowały. Mogły liczyć na pomoc specjalistów - tancerzy, choreografów (m.in. Georginy Parkinson, która tańczyła w Royal Balet i American Balet Theatre, Mariny Stavitskayu z Manhattan Youth Ballt i Olgi Kostritzky, która współpracowała z Michaiłem Barisznikowem i Jockiem Soto).

Obie aktorki przypłaciły udział w filmie przemęczeniem i przekraczały możliwości swoich organizmów. "Kocham taniec i byłam bardzo szczęśliwa, że zagram w tym filmie, ale okazało się, że to niezwykle wyczerpujące - zarówno fizycznie, jak i psychicznie." - mówi Portman, a Kunis dodaje : "Dwa razy naderwałam więzadło i wybiłam bark. Były chwile, w których żałowałam, że przyjęłam tę rolę. Tańczenie w pointach to katorga. Po dwudziestu minutach miałam dość. Każdy krok to wielki ból. Po całym dniu zdjęć moje stopy były obolałe i sine."

Portman wystąpiła w 90% scen, prawie nie korzystała z dublerki. Podczas treningów uszkodziła żebro. "To był dość poważny uraz i goiłam go niemal przez połowę zdjęć. Nie narzekałam, bo myślałam o tym, że profesjonalni tancerze po prostu zaciskają zęby i tańczą." - mówi aktorka.

Mimo bólu i zmęczenia, obie aktorki cenią zdobyte doświadczenie. "To była jedna z najtrudniejszych rzeczy, jakie w życiu dokonałam. Balet jest równie wyczerpujące, jak dyscypliny sportowe. Kiedy człowiek zaczyna dostrzegać efekty swojej pracy zapomina o zmęczeniu i odczuwa dumę. Dobry tancerz to taki, po którym nie widać jak wiele trudu wkłada w taniec." - mówi Kunis, a Millepied jej wtóruje : "Natalie i Mila robiły ogromne postępy. Poprzeczka była wysoko postawiona i świetnie się spisały."

W filmie wystąpili też profesjonalni tancerze z Pennsylvania Balet - m.in. Sergio Torrado. Niełatwo było znaleźć zespół, bo wiele z nich była w trakcie sezony. Na szczęście Pennsylvania Balet mieli przerwę i zgodzili się na współpracę. "Byliśmy zachwyceni, to była ogromna przyjemność i niezapomniane przeżycie. Z radością wystąpiliśmy w filmie, który tak realistycznie pokazuje życie tancerzy." - mówi Roy Kaiser, kierownik artystyczny Pennsylvania Ballet.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Czarny łabędź
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy