"Coco Chanel": KRÓTKO O COCO
Na tle burzliwego wieku XX tego rozgrywa się jeszcze bardziej pasjonująca historia Gabrielle Chanel- historia nieprzeciętnej kobiety o niewiarygodnym życiorysie.
"Rzeczywistość bywa czasami bardziej zaskakująca niż fikcja"- mawiają ludzie kina i w przypadku losów Coco, tak właśnie było. Nawet najbardziej wymagającym scenarzystom nie marzy się taki materiał na scenariusz.
W ponad 40 biografiach autorzy starają się prześledzić karierę Coco Chanel. Nie ma w tym jednak nic dziwnego, jej życie zdaje się być kluczem do współczesności, wyraża charakter XX wieku, świata zatłoczonego, wiecznie w biegu. Ludzie przypominali Chanel- byli śmiali, przebojowi, kochliwi. Jej biografię czyta się jak dobrą powieść przygodową, z niebywale starannie przeprowadzonym przebiegiem głównego bohatera.
Coco Chanel przychodzi na świat 19 sierpnia 1883 roku. Jej rodzina jest biedna, mieszka z dala od miasta. Niebawem, osierocona przez matkę dziewczynka trafi do sierocińca. Właśnie tam, pod czujnym okiem prowadzących placówkę sióstr zakonnych Coco podejmuje swoje pierwsze próby krawieckie. W wieku 20 lat otrzymuje pierwszą posadę, pracuje jako pomoc w pasmanterii. Haftuje, szyje. na ogół jednak piekielnie się nudzi. Sposobem na rozrywkę są dla niej częste wizyty w barach, kawiarniach. Zostaje zapamiętana przez swoją smukłą sylwetkę i nie daje się długo prosić, zaczyna śpiewać, oklaskiwana przez tę samą publiczność, która niebawem ją ochrzci pseudonimem, który zostanie z nią na zawsze- Coco.
Dzięki pomocy Etienne'a Balsana, bogatego hodowcy koni wyścigowych, Coco rozwinie skrzydła. Zauroczy wszystkich, nawet swojego pozornie nieczułego dobroczyńcę. Balsan odkryje przed nią niezwykły, inspirujący świat wolności, jakiej doznać można tylko w siodle. Jest jednak jeszcze drugie miejsce, do którego ten niepoprawny hulaka wprowadzi młodą Chanel. Mowa tutaj o arystokracji, świecie gier miłosnych, plotek i intryg. Otaczać ją tam będą kobiety wystrojone w kapelusze tak strojne, że przypominające wielowarstwowe torty z kremem. Coco nigdy nie starała wkupić się w łaski tego towarzystwa, wręcz przeciwnie zawsze się z niego wyróżniała, i to działało... Już niebawem, wśród otoczenia Balsana, znajdzie się taki, który zasłuży na jej wdzięki.
Arthur "Boy" Capel był miłością życia Chanel
Zawsze ją wspiera, to on pożycza jej sumę niezbędną do otwarcia pierwszej pracowni mody. Wybór pada na rue Cambon w Paryżu, jest rok 1910. Wkrótce otwierają także butik w Deauville, zaraz potem w Biarritz i Cannes. Projekty Chanel odnoszą błyskawiczny sukces, dług zaciągnięty u Boya jest mu zwrócony co do centa, a młoda stylistka Chanel zostaje okrzyknięta geniuszem.
Kiedy kolorowe pisma docierają do jej najnowszych projektów już nic nie jest w stanie powstrzymać spirali sławy i popularności.
Może się to wydać dziwnym, ale cała ta historia z Boyem Capelem silnemu charakterowi Chanel nadała jeszcze rys męskości, opisywany później jako pierwiastek bezpłciowy, androgeniczny. Nie pozostanie to bez wpływu na jej przyszłe projekty.
Coco naprawdę kochała się w męskiej garderobie, z szafy Boya wykradała spodnie, piżamy, kapelusze i bluzy. Inni kochankowie również padali ofiarami jej garderobianych łowów. Od arcyksięcia Dmitrija pożyczała typową rosyjską bluzę- rubaszkę, grube płaszcze, futra i haftowane chusty. Z jachtu księcia Westminsteru wynosi grube płótna żeglarskie, złocone guziki, białe mankiety i ozdoby oraz tweedowe kaftany. Oczywiście, gdy elementy żeglarskiej mody pojawią się w projektach Coco, będą różniły się od swoich prototypów subtelnością i lekkością, stylem nadanym im przez młodą projektantkę.
W 1921 roku wychodzi pierwszy sygnowany przez nią zapach- N° 5. Głównymi składnikami perfum są róża i jaśmin, rewolucyjne jest natomiast użycie aldehydów, po raz pierwszy w historii. Sukces jest porażający. Marilyn Monroe zapytana w co ubiera się na noc, odpowiada lakonicznie: "Kilka kropel N° 5"
Można powiedzieć, że Chanel, by mówić o swoim wyjątkowym stylu, tworzy nowy język, właściwy początkowo tylko jej samej. Wymowa tego wszystkiego jest jednak jasna- chodzi o perfekcjonizm w każdym calu.
Chanel jest zuchwała, wybacza się jej to jednak, bo ma w sobie pewien instynkt, wyczucie stylu.
1926 rok i "wynalazek" małej czarnej, tylko potwierdzają to, co świat przeczuwał od dawna, Chanel to geniusz.
Kobiety myślą o wszystkich kolorach, jednak dlaczego nigdy nie przyjdzie im do głowy ich brak"- słusznie spostrzegła- "Czerń zawiera w sobie wszystko, biel również. Barwy te wyrażają piękno absolutne, odwieczną harmonię.
W 1932 roku Coco prezentuje zakochanemu w sobie Paryżowi ekskluzywną kolekcję biżuterii, w całości poświęconą platynie i diamentowi- jej ulubionemu klejnotowi. "Jeżeli wybrałam diament, to zrobiłam to dlatego, że jest to symbol najwyższej jakości, zamkniętej w najmniejszej z możliwych objętości."
Chanel współpracuje z wielkimi swoich czasów, w teatrze, na przykład, z Jeanem Cocteau i Pablem Picassem. Jest też głównym sponsorem Stravinskiego, wspiera finansowo Diaghilewa, Radigueta i Pierre'a Reverdiego.
Do tego wszędzie jej było pełno. Można ją było spotkać w Wenecji, w towarzystwie takich koleżanek jak na przykład pianistka Misia Sert, albo w paryskim Ritzu, który obrała sobie za dom. Kobieta interesu, profesjonalistka, która nie zostawia przypadkowi niczego do dopowiedzenia. Jej sądy od razu stają się aforyzmami: "Jeżeli urodziliście się bez skrzydeł, nie zabraniajcie im wyrosnąć." lub "Nie podoba mi się, jak ludzie mówią o modzie CHANEL. CHANEL to przede wszystkim styl. Moda przemija, styl trwa.".
W 1939 roku Chanel zamyka swój Dom Mody. Powróci do projektowania pokazem w 1954, jako 71-letnia już kobieta i od razu... kolejna rewolucja. Po kilku pokazach, Chanel narzuca światowej modzie swój styl- tweedowe komplety, torebki "2.55" z przeszywanej skóry, kamelie, dwukolorowe buty... Odzyskuje niepodzielną władzę nad światem mody, który być może nie był wtedy świadomy, jak bardzo nadal jej potrzebuje. Za kolekcję "Pour Monsieur" zostaje uhonorowana Oskarem mody w Dallas. Nagroda opatrzona jest komentarzem- "dla najbardziej wpływowej twórczyni żyjącej w XX wieku".
Istnieją wyraźne zależności między życiem prywatnym, a zawodowym artystki. Jej moda jest przesiąknięta własnymi doświadczeniami, tym, czego się nauczyła, tym, co sama odkryła. Uprawia sporty, tam strój ma być praktyczny, dlatego projektowane przez nią ubrania nigdy nie będą posiadały zbyt wielu ozdób. Biżuteria, którą proponuje do swoich kolekcji, to często ta, którą w rzeczywistości sama kiedyś otrzymała. Podróże, spotkania, przyjaźnie, nawet złudzenia, wszystko to dotyka bezpośrednio jej pracy twórczej i składa się na jej efekt końcowy. Tak powstaje dzieło o solidnej konstrukcji, dzieło na miarę XX wieku.
"Tworzyłam modę przez ponad ćwierć wieku, dlaczego? Bo zawsze umiałam wyrażać epokę, w której żyłam." - mawiała ta, która odeszła 10 stycznia 1971 roku, zaledwie na kilka dni przed otwarciem sezonu i paryskim pokazem haute couture na wiosnę-lato. Świat żegnał najbardziej wpływową kobietę tamtego stulecia, ale przecież zeszyt z projektami CHANEL nie został nigdy ostatecznie zamknięty.