Reklama

"Co kryje prawda": REALIZACJA

W roku 1998 reżyser i producent Robert Zemeckis oraz producenci Steve Starkey i Jack Rapkey założyli wytwórnię ImageMovers. Jednym z pierwszych filmów, który skierowali do produkcji, był thriller "Co kryje prawda". Steve Starkey mówi: „W czasie jednego z pierwszych spotkań Robert Zemeckis zwierzył nam się, że chciałby wyreżyserować dreszczowiec. Kiedy ludzie z DreamWorks przysłali nam scenariusz zatytułowany "Co kryje prawda", natychmiast postanowił przenieść go na ekran”. Jack Rapke dodaje: „Robert od samego początku miał bardzo sprecyzowaną wizję przyszłego filmu. Dla niego był to klasyczny thriller, którego nie powstydziłby się sam mistrz suspense'u Alfred Hitchcock”. Sam Robert Zemeckis mówi: „Sądzę, że film to wymarzone medium do budowania napięcia. Są oczywiście trzymające w napięciu książki i sztuki teatralne, ale film - dzięki różnorodnym technikom narracyjnym - bije je na głowę. Nie ukrywam, że od zawsze chciałem spróbować swych sił w tym gatunku”.

Reklama


W centrum niesamowitych wydarzeń znajduje się małżeńska para Norman i Claire Spencer, kluczem do sukcesu były więc trafne decyzje obsadowe. Jack Rapke mówi: „Popuściliśmy wodze fantazji zestawiając obsadę naszych marzeń. Pierwszym i jedynym kandydatem do roli Normana był dla Zemeckisa Harrison Ford, wszyscy z kolei zgadzaliśmy się co do tego, że idealną odtwórczynią roli Claire byłaby Michelle Pfeiffer. A że marzenia niekiedy się spełniają, udało nam się pozyskać ich oboje”. Robert Zemeckis dodaje: „Harrison wnosi na ekran niezwykłą charyzmę, jest dla mnie uosobieniem gwiazdora filmowego. Michelle z kolei jest nieprzeciętnie utalentowaną aktorką. Wypada absolutnie przekonywająco w roli delikatnej kobiety, która odkrywa w sobie wewnętrzną siłę. Jest ponadto tak piękna, że nie sposób oderwać od niej oczu”. Mówi Harrison Ford: „Zwykle moją uwagę zwraca postać, którą mam zagrać i jej wewnętrzne rozterki. Tym razem jednak moją uwagę zwrócił pomysł, na którym opierał się film. Wydał mi się oryginalny i na wskroś współczesny. Spodobał mi się precyzyjnie skonstruowany, pełen nieoczekiwanych zwrotów scenariusz i postać głównego bohatera. Naprawdę nie mogę powiedzieć nic więcej. Jak na dobry thriller przystało, nie chcę nikomu psuć zabawy zdradzając zbyt wiele”. Michelle Pfeiffer dodaje: „Claire była muzykiem, porzuciła jednak karierę i wszystkie swoje nadzieje przelała na córkę - Caitlin. Gdy Caitlin wyjeżdża do szkoły Claire czuje, że ziemia usuwa się jej spod nóg. Zaczyna słyszeć głosy i widzi rzeczy, których nie da się wyjaśnić - może to podszepty jej wyobraźni, zawodzenie wiatru lub wpływ otoczenia, a może obecność jakieś tajemniczej istoty... Sądzę, że nawet wtedy, gdy przekonani jesteśmy, że w naszym domu pojawił się duch, szukamy innego wyjaśnienia, alternatywa wydaje nam się bowiem zbyt przerażająca. W końcu Claire jest żoną naukowca, który nie wierzy w duchy, zaczyna więc wątpić w swoją poczytalność. Od dziecka uwielbiam thrillery, dopiero teraz jednak dane mi było wystąpić w jednym z nich. Jestem ponadto wielką fanką Roberta Zemeckisa i od dawna chciałam z nim pracować. Emanuje entuzjazmem, którym zaraża wszystkich. Dzięki niemu ciężka praca wydaje się beztroską zabawą”. Harrison Ford uzupełnia: „Robert Zemeckis po mistrzowsku włada wszystkimi środkami wyrazu, dzięki czemu „Co kryje prawda” wyłamuje się ze schematów gatunku. Wielkie wrażenie robił na mnie jego styl. Stosował skomplikowane ruchy kamery i długie ujęcia, które pozwalały aktorom pogłębić grane przez nich postacie”.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Co kryje prawda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy