Reklama

"Chłopiec na rowerze": KINO BRACI DARDENNE

Jean-Pierre i Luc Dardenne mówią o sobie: jedno ciało z czworgiem oczu. Nic więc dziwnego, że widzą więcej!

Jean-Pierre i Luc Dardenne mówią o sobie: jedno ciało z czworgiem oczu. Nic więc dziwnego, że widzą więcej!

Własny język filmowy, bolesny realizm i umiejętność opowiadania małych-wielkich historii - tak mogłaby brzmieć ich charakterystyka ich twórczości. Swoją przygodę z kinem zaczynali jako aktorzy, pracując z Armandem Gattim słynnym belgijskim dramaturgiem i reżyserem teatralnym. Pierwszy sprzęt video kupili jednak dzięki pracy w cementowni. Ich historia potoczyła się jak w filmie. Gdy w latach 70. zarejestrowali jeden ze strajków, dołączyli do zespołu dziennikarzy belgijskiej telewizji. Jeden z ich dokumentów "Lekcje latającego uniwersytetu" został poświęcony polskim emigrantom. Fabularnie zadebiutowali dramatem wojennym "Falsch" opowiadającym o nazistowskiej masakrze na żydowskiej rodzinie. Ale dopiero po 9 latach powstała "Obietnica", którą Dardenne'owie nazywają pierwszym "naprawdę swoim" filmem.

Reklama

Nie bez powodu bracia nazywani są ulubieńcami Cannes. Pojawiają się nawet głosy, że popularność duetu jest najlepszym dowodem skuteczności festiwalowej promocji. Gdyby nie decyzja Davida Cronenberga, który w 1999 roku, pomijając Almodóvara czy Lyncha, przyznał im Złotą Palmę za "Rosette", nazwisko Dardenne mogłoby nie trafić do czołówki najlepszych z najlepszych. Kolejnymi filmami udowodnili, że nagroda nie była canneńskim kaprysem. W 2002 roku jury nagrodziło ich "Syna", trzy lata później kolejną Złotą Palmę zdobyło "Dziecko".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Chłopiec na rowerze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy