"Chaos": PIERWSZE ZDJĘCIA
Pierwsza nakręcona część - „lato”, została zrobiona za własne pieniądze, bardzo kameralnie. Kaseta ze zmontowanym materiałem zaczęła wędrować od producenta do producenta, w poszukiwaniu pieniędzy na ukończenie filmu. I cisza. Po jakimś czasie zgłosiły się Iza Kiszka i Renata Czarnkowska z redakcji „Własnym głosem”, że jest redakcja w Telewizji Polskiej, która wspomaga projekty, które już się zaczęły, a nie mogą się skończyć. Znaleźli naszą kasetę i pytają czy nie potrzebujemy pomocy. Mieli fundusze do zainwestowania w te projekty. Trzeba było też dostać dofinansowanie od APF-u, i znaleźć kogoś, kto by to wyprodukował i najlepiej wydystrybuował. Dziewczyny z telewizji zapytały Piotra Reischa z SPI czy by nie wziął „Chaosu” i on powiedział: „Dobra, no to wezmę”.
Tu bardzo zabawna historia następuje, ponieważ zostaliśmy dwa razy odrzuceni przez komisję w APF. Od jakiegoś znajomego dostałem adres mailowy do ministra kultury Waldemara Dąbrowskiego i napisałem do niego z pytaniem - ponieważ nie były podawane żadne przyczyny - czy by nie zechciał przeczytać scenariusza i powiedzieć czy rzeczywiście to jest tekst, na który w ogóle mam się nie ubiegać o pieniądze, czy też jest jakaś sytuacja, której ja nie rozumiem. Ówczesny wiceminister, pan Jacek Fuksiewicz, spotkał się z nami, przeczytał scenariusz, i powiedział, żeby składać papiery do APF-u, i zobaczymy co się wydarzy. Z APF-em było straszne zamieszanie: brakowało jakiegoś papierka, to nas odsyłali, więc na koniec mówimy: mamy tutaj kasetę i scenariusz. Czy zostawić kasetę video? Nie, komisja jak będzie chciała zobaczyć film, to się sama zgłosi. Wyszliśmy stamtąd, pojechaliśmy na wakacje, i po miesiącu dostaliśmy odpowiedź: „Film Chaos - sesja przesunięta o pół roku, z powodu niedostarczenia materiałów filmu”. No to ja za telefon, i dzwonię do pana Jacka Fuksiewicza : panie Jacku, co tu się dzieje, niech pan sam zobaczy jaka jest decyzja. On oddzwonił dosłownie po tygodniu i mówi: proszę się nie martwić, minister kultury da panu te pieniądze, o które się Pan ubiega. No to cudownie; zaczęliśmy podchodzić realnie do zdjęć.