Reklama

"Bilety": HISTORIA POWSTANIA FILMU

Koncepcja

Koncepcja tego filmu jest zarazem prosta i porywająca: trzech reżyserów o międzynarodowej renomie wspólnie staje za sterem tego samego filmu. Bilety od samego początku miał być nie filmem epizodycznym, lecz spójną całością.

Jak to się wszystko zaczęło?

Zaczęło się od rozmowy pomiędzy reżyserem Abbasem Kiarostamim a producentami Carlo Cresto-Diną i Babakiem Karumi. Kiarostami rzucił pomysł trylogii pełnometrażowych filmów dokumentalnych, nakręconych przez trzech różnych reżyserów. Poproszony o wskazanie twórców, z którymi chciałby współpracować, natychmiast wymienił Ermanno Olmiego i Kena Loacha. Do obydwu mistrzów przesłano faks, na który odpowiedzieli w niemalże identyczny sposób: „Wchodzę w to! W trójkę możemy stworzyć coś wspaniałego.”

Reklama

Dlaczego pojedynczy film?

Podczas pierwszego spotkania Abbasa Kiarostamiego, Ermanno Olmiego i Kena Loacha (nigdy wcześniej nie mieli okazji się poznać) natychmiast stało się jasne, że znają wzajemnie swoje filmy na pamięć. Oczywiście zaczęli rozmawiać o wspólnej pracy, a gdy Ermanno Olmi wpadł na pomysł cudownej, prostej historii osadzonej w pociągu, Loach i Kiarostami zaproponowali, by zamiast trylogii nakręcić wspólnie jeden film. W tym momencie porzucono pomysł trylogii pełnometrażowych dokumentów na rzecz pojedynczego filmu fabularnego. Od początku było jasne, że nie ma on mieć struktury epizodycznej.

Jak pisano scenariusz?

Gdy tych trzech reżyserów postanowiło wspólnie napisać i wyreżyserówać ten film, zgodzili się dać sobie wzajemnie pełną swobodę z zastrzeżeniem dwóch zasad: historie powinny być w jakiś sposób połączone ze sobą i muszą być osadzone w pociągu.

Fabuła powstawała partiami. Najpierw Ermanno Olmi wpadł na pomysł historii starego naukowca, potem Abbas Kiarostami przejął niektórych bohaterów Olmiego i poprowadził tę historię dalej, aż wreszcie Ken Loach wprowadził wraz z współautorem scenariusza, pisarzem Paulem Laverty, nowych bohaterów i wątki fabuły, jednocześnie zamykając linię narracji Olmiego.

Co zobaczymy?

Film jest w całości osadzony w pociągu podróżującym z Europy Centralnej do Rzymu. Opowieści i bohaterowie przeplatają się ze sobą, niczym przygodni pasażerowie z wagonu drugiej klasy. Niektóre sekwencje są reżyserowane wspólnie przez wszystkich trzech reżyserów. Trzy historie zostały zespolone w jedno na stole montażowym.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Bilety
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy