"Bilety": GŁOSY PRASY
Istotnie jest w tych trzech historiach coś niezwykłego – akcent położono raczej na psychologię bohaterów, niż krytykę społeczną, zaś ich obserwacja przebiega najlepiej, gdy nikt nie próbuje ci mówić, co masz myśleć. Wbrew oczywistym w wypadku podobnych projektów tendencji, film skupia się nie na stylu, lecz treści – to, czego nie wypowiedziano jest równie - jeśli nie bardziej - interesujące niż to, co przedstawiono nam na ekranie. W efekcie otrzymujemy film uczciwy, a jednocześnie zabawny, głęboki i radosny. (...). Na tle przeszywającego, psychologicznego, herzogiańskiego animalizmu Kiarostamiego wielowarstwowy, tętniący emocjami i przesycony namietnymi, nostalgicznymi wspominkami segment Olmiego wygląda niczym późny Bunuel.
Sandro Matosevic, „Stylus Magazine”
To przyjemny, wnikliwy film, który rzadko zbacza z wyznaczonego toru. Rzeczą, która spaja wszystkie trzy epizody i nadaje filmowi odpowiedni wydźwięk, jest jego tytuł. Nie „Współpasażerowie”, czy „Pociągowi maruderzy”, lecz właśnie Bilety. Ta metafora uprzywilejowania i ostrych dysproporcji społecznych towarzyszy nam od początku do końca.
Sprytna asystentka z epizodu Olmiego kupiła profesorowi dwa bilety, które mają zapewnić mu dodatkową przestrzeń i wygodę. To stawia go w opozycji do bezsilnej albańskiej rodziny, która tkwi przez całą noc w przejściu, bez pożywienia i miejsca do siedzenia. Wdowa po generale w segmencie Kiarostamiego uważa, że należy jej się podróż pierwszą klasą, choć ma bilet na miejsce w gorszym wagonie. Jednak uporczywie trzymając się swej godności przekonuje konduktora, by obdarzył ją żądanym przywilejem. W epizodzie Loacha bilet jest sprawą życia i śmierci – ocalenia pracy, ratunku od więzienia, oddalenia groźby deportacji, lub po prostu zostawienia sobie samemu.
Philip French, „The Observer”
Romantyczne fantazje, komiczne starcia, trudne dylematy – wszystko to znajdziesz w Biletach, tryptyku autorstwa czołowych twórców kina niezależnego. Film rusza ze stacji powoli, przetaczając się przez studium nad marzeniami autorstwa Ermanno Olmiego, by przyspieszyć na odcinku swobodnej, żywej opowiastki Abbasa Kiarostamiego o młodym mężczyźnie i wdowie po generale. Wreszcie na koniec dostajemy bilet pierwszej klasy, bo za sterami zasiada Ken Loach, snując przy pomocy gwiazd Sweet Sixteen żywiołowy moralitet.
Matthew Leyland, BBC