Reklama

"Białe szaleństwo": GŁOSY PRASY

"Białe szaleństwo" - trafnie zapowiadany jako "antydepresyjny film o bezdrożach" - jest zjadliwym komediodramatem o losach niespełnionego i przygnębionego trzydziestolatka, który bez zapału przemierza spektakularne arktyczne krajobrazy i odnajduje sens życia na nowo. Dzięki zapierającym dech w piersiach zdjęciom połączonym z oszczędnym aktorstwem przywodzącym na myśl filmy drogi Jima Jarmuscha, ten oryginalny w klimacie debiut fabularny norweskiego dokumentalisty Rune Denstada Langlo ma zadatki na kultowy przebój.

VARIETY

Film drogi, w którym rzadko pojawia się jakakolwiek droga. "Białe szaleństwo" opowiada o wędrówce byłego sportowca przez śniegi: jego ucieczce przed depresją w surowe zacisze norweskich gór. Rune Denstad Langlo w nieszablonowy sposób przedstawia pewnego proces dojrzewania udręczonego narciarza, który spotyka w podróży niezwykłe postacie, a wszystko to rozgrywa się na tle olśniewających krajobrazów.

Reklama

SCREEN

"Białe szaleństwo" - obraz, który otworzył cykl Panorama na Berlinale 2009 - może się okazać nieoczekiwanym przebojem kinowym. Bardzo ciepło przyjęty na pierwszych dwóch pokazach festiwalowych ośnieżony film drogi jest świetnie zrealizowanym debiutem fabularnym Rune Denstada Langlo.

Dzieło norweskiego reżysera umiejętnie unika zawiłości dramatu psychologicznego i doskonale równoważy je elementami nostalgii i komizmu. To wiarygodny i poruszający hołd złożony amerykańskiej tradycji kina drogi wpleciony w pełną uroku norweską opowieść.

CINEUROPA

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Białe szaleństwo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy