Reklama

"Bambi II": PALĄCA KWESTIA ROGÓW

Konsultantami podczas prac byli animatorzy pierwszego „Bambiego”: Frank Thomas i Ollie Johnston. Reżyser podkreślał z naciskiem, że nie chodziło o mechaniczne kopiowanie oryginału, ale o wrażenie, że mamy do czynienia z naturalną kontynuacją disnejowskiego klasyka. Weterani, prócz technicznych wskazówek, dali jedną fundamentalną radę: zawsze należy myśleć o uczuciach postaci, którą się tworzy. Technika jest ważna, lecz drugorzędna.

Wyjaśnili też fakt, dlaczego ojciec Bambiego tak krótko pojawiał się na ekranie. Otóż wielkie trudności sprawiała animacja jego rogów, które pomimo wielu prób wyglądały śmiesznie. Tym razem problem ten udało się doskonale rozwiązać dzięki przygotowaniu precyzyjnego modelu rogów w komputerowej technice 3D.

Reklama

W studiu w Sydney przez 16 miesięcy pracowała armia 250 animatorów. Szczególną uwagę poświęcono ekspresji ruchowej i mimice Bambiego i jego ojca. Bardzo wiele wysiłku włożono w scenę snu, w którym pojawia się matka Bambiego. Przez staranny dobór tła i palety barwnej dążono do uzyskania wrażenia wielkiej tęsknoty, lecz bez popadania w płaczliwy i sentymentalny banał.

Reżyser podkreślał, że zadaniem całej ekipy nie była rywalizacja z oryginałem, ale opowiedzenie nowej historii w duchu tradycji.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Bambi II
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy