Bachleda-Curuś: Jak Byk z Bykiem
Gdyby ktoś napisał taki scenariusz do komedii romantycznej, to prawdopodobnie zostałby on odrzucony ze względu na zbyt małe prawdopodobieństwo. Ale przecież wiadomo, że życie pisze najlepsze scenariusze. I tak się stało po raz kolejny.
Wszystko zaczęło się trzy miesiące temu, podczas tatrzańskiego wesela. Spotkały się na nim dwa rody: Karpiel-Bułecka i Bachleda-Curuś. Nie mogło zabraknąć zatem Alicji Bachledy-Curuś (30 l.) i Sebastiana Karpiel-Bułecki (37 l.).
- Siedzieli przy wspólnym stole i dobrze się dogadywali. A ich rodziny tylko ułatwiały im kontakt. Już wtedy wszyscy wiedzieli, że coś jest na rzeczy - zdradzili obecni na przyjęciu.
To właśnie ponoć tego wieczoru ugodziła ich strzała Amora. Od tamtej chwili stali się po prostu nierozłączni. A każde ich kolejne spotkanie tylko to potwierdzało.
Fotografowie przyłapali ich spacerujących po górach i Krupówkach. Gołym okiem widać było, że są sobie bardzo bliscy. Czy to zasługa góralskich korzeni? Mama piosenkarza powtarzała mu zawsze: - Nie ma lepszej kobiety dla górala, jak góralka. Żadna inna cię nie zrozumie!
Czy pan Sebastian wziął sobie jej rady do serca? Wszystko wskazuje na to, że tak. Ale z panią Alicją łączy ich nie tylko pochodzenie. Pasują do siebie pod każdym względem. Mają artystyczne dusze, podobne zainteresowania, spojrzenie na świat, nawet... są spod tego samego znaku zodiaku! A jeżeli wierzyć w astrologię to spotkanie Byka z Bykiem jest jednym z najlepszych połączeń. Pary spod tego znaku cieszą się domem, rodziną, pięknem swojego zacisza. Niech się tak stanie i w ich przypadku!
Do tej pory nie mieli bowiem szczęścia w miłości. Najwyższy czas, by zły los się odwrócił. Życzymy im tego z całego serca!
Interesują Cię plotki z życia gwiazd? Kliknij, a dowiesz się o nich wszystkiego!