"Aż poleje się krew": ODKURZYĆ KLASYKA
Amerykańskie kino chętnie sięga po literacką klasykę. Ale są pisarze zapomniani, często nie bez racji uważani za staroświeckich i niemodnych. Do tej grupy należy bez wątpienia Upton Sinclair (ur. 20 września 1878, zm. 25 listopada 1968). Był to bardzo popularny, zwłaszcza w połowie ubiegłego wieku, twórca o poglądach socjalistycznych. Wychowany w rodzinie zrujnowanych arystokratów z Południa (ojciec był sprzedawcą alkoholu i zarazem nałogowym alkoholikiem), wiele czasu spędził w dzieciństwie u bogatych dziadków w Nowym Jorku. W młodości był bardzo religijny - jego idolami byli... Jezus Chrystus i słynny brytyjski poeta romantyczny Percy Shelley. W college'u rozpoczął współpracę z prasą (przeważnie popularną) jako autor opowiadań i reportaży. By opłacić studia, pisywał seryjne sensacyjno-przygodowe opowiastki pod różnymi pseudonimami dla magazynów młodzieżowych. Specjalizował się zwłaszcza w niekończącym się cyklu przygód chwackich kadetów z West Point.
W swych późniejszych "prawdziwych" powieściach dążył do realizmu, zwracał zwłaszcza uwagę na kontrasty społeczne. Wielkie wrażenie wywarły na młodym Sinclairze powieści i reportaże nawiązujące do naturalizmu, zwłaszcza w wydaniu Emila Zoli i Franka Norrisa. Rozgłos przyniosła mu powieść "Grzęzawisko" ("The Jungle", 1906), początkowo odrzucona przez sześciu wydawców jako zbyt drastyczna, opisująca z szokującymi detalami pracę w fabryce konserw, z punktu widzenia ubogich imigrantów z Europy. Książka rozeszła się w nakładzie ponad 150 tysięcy egzemplarzy. Przyczyniła się do uchwalenia federalnego prawa dotyczącego kontroli mięsa, za czym optował nawet ówczesny prezydent Theodore Roosevelt. Gdy przeczytał głośną powieść, spotkał się z Sinclairem. Po namyśle poparł projekt zmian, chociaż nie zgadzał się z zawartą w "Grzęzawisku" - jak to nie bez racji określał - socjalistyczną propagandą.
Pisarz zainwestował 30 tysięcy dolarów w rozwój socjalistycznej kolonii Helicon Home w stanie New Jersey. Przetrwała jednak tylko cztery miesiące i padła ofiarą pożaru. O podpalenie Sinclair oskarżał politycznych przeciwników. Dwukrotnie bez powodzenia startował w wyborach na gubernatora Kalifornii z ramienia partii demokratycznej. Nominację zyskał dzięki powstałemu w 1934 r. radykalnemu programowi EPIC (End Poverty in California). Przez oponentów był przedstawiany jako niebezpieczny rewolucjonista, lecz nigdy w swym radykalizmie nie posunął się do wychwalania komunizmu, jak chociażby jego dobry znajomy, słynny reporter John Reed. Sinclair był zwolennikiem przystąpienia USA do I wojny światowej, czym naraził się wielu radykałom i w rezultacie czasowo wystąpił z partii socjalistycznej.
Po zaniechaniu prób kariery politycznej, skoncentrował się na pracy pisarskiej. Był autorem ponad 90 książek, głównie powieści i zbiorów reportaży. Oto tytuły najważniejszych z nich: "Springtime and Harvest" (1901, debiut powieściowy), "Manassas" (1903, pierwszy, niewielki rynkowy sukces, początkowy tom zamierzonej trylogii o wojnie secesyjnej), "Baron przemysłowy"("A Captain of Industry", 1906) "The Metropolis" (1908), "Człowiek, który szuka prawdy" ("Samuel, the Seeker", 1909), "Król węgiel" ("King Coal", 1917), "The Profits of Religion" (1918), "The Brass Check" (1920), "The Goosestep" (1923), "Nafta" ("Oil!", 1927), "Jim Higgins" ("Jimmie Higgins", 1933), "Kataklizm w roku 2000" ("Millenium", 1924). Publicystyczna książka "Boston" ("Boston", 1928) była namiętną obroną anarchistów Sacco i Vanzettiego, skazanych na śmierć za napad rabunkowy na podstawie wątpliwych dowodów i straconych w 1927 roku, 50 lat później zaś zrehabilitowanych. Pisarz przyznał, że gdy były obrońca oskarżonych wyznał mu, że ich alibi było fałszywe, stanął przed największym dylematem moralnym w swoim życiu.
Powieść "Dragon's Teeth" (1942, nagroda Pulitzera 1943) - opowieść o narodzinach faszyzmu w Europie, wchodziła w skład bardzo poczytnego podówczas cyklu 11 współczesnych powieści historycznych o Lannym Woodzie, bohaterze będącym świadkiem i uczestnikiem najważniejszych historycznych wydarzeń.
Sinclaira, jak wielu jego współczesnych, fascynowały zjawiska nadnaturalne, zwłaszcza telepatia, czemu poświęcił książkę "Mental Radio" (1930), gdzie opisał eksperymenty dokonane z udziałem swej żony, Mary Clark Kimbrough. Praca ukazała się ze wstępem Alberta Einsteina.
"Nafta", uważana powszechnie za jeden z jego najlepszych utworów, opowiadała historię Bunny'ego Rossa, bogatego magnata naftowego oraz jego przyjaciela, Paula Watkinsa, syna hodowcy owiec. Pierwszy zostaje milionerem, drugi - ostatecznie staje na czele strajku. Jak wiele innych powieści tego autora, chwalono ją za wiarygodny opis środowiska i celną chwilami psychologię. Ganiono - za podyktowany ideowymi względami schematyzm, nazbyt wyraźne podporządkowanie fabuły socjalistycznemu przesłaniu.
Sinclair w pamięci Amerykanów przetrwał nie tylko jako aktywista i zagorzały propagator wegetarianizmu, ale też autor serii zręcznych aforyzmów. Wycieczkę do nieba czy do piekła rezerwuje się w tym samym biurze podróży - napisał na przykład. Pozostała po nim także garść (czasem złośliwych) anegdot. Druga żona pisarza wspominała, że tak bardzo troszczył się o innych, że przez 50 lat kupił jej tylko jeden płaszcz.
Kino niezbyt chętnie sięgało po książki Sinclaira, także ze względu na ich trudny do pominięcia ideologiczny kontekst. Za udaną uważa się adaptację "Grzęzawiska" - niemy film "The Jungle" George'a Irvinga, Johna H. Pratta oraz Augustusa E. Thomasa z 1914 roku. "The Money Changers" (1920) Jacka Conwaya przeszedł bez echa. A dydaktyczna historia o zgubnych skutkach chorób wenerycznych "Damaged Goods"(1937) Phila Goldstone'a to tylko ciekawostka. Podobnie jak radziecka adaptacja "Jimmie'ego Higginsa"(1928) nakręcona w celach propagandowych przez Gieorgija Tasina według scenariusza samego Izaaka Babla. Filipika antyalkoholowa "The Wet Parade" (1932, reż. Victor Fleming) broniła się dzięki dobrej roli Waltera Hustona. Z kolei niespodziewanym sukcesem była beztroska, przygodowa fantazja nakręcona przez studio Disneya, "The Gnome Mobile" (1967) Roberta Stevensona. Warto też wspomnieć, że Sinclair był pomysłodawcą realizacji słynnego (także z wielkich pozaekranowych perypetii) filmu Sergiusza Eisensteina "Que viva Mexico!" (1932).