Reklama

"Antwone Fisher": NA PLANIE

Zdjęcia do scen ukazujących dzieciństwo Antwone’a Fishera kręcono w Cleveland. W ramach wdzięczności za okazaną pomoc twórcy wyremontowali dom, w którym mieszkała w filmie Eva Mae Fisher oraz dom zastępczej rodziny Antwone’a. Na planie zatrudniono także wielu okolicznych mieszkańców.

Ekipa kręciła w Cleveland dwa tygodnie odwiedzając z kamerą m.in. okolice Glenville, gdzie dorastał Antwone Fisher, poczym na pięć tygodni przeniosła się do San Diego, gdzie pracowała w bazie marynarki wojennej i Point Loma oraz na Wyspie Północnej i pokładzie USS Belleau Wood.

Reklama

Autorem zdjęć do filmu jest wyróżniony Oscarem za ”Rzekę wspomnień” Philippe Rousselot, który współpracował z Denzelem Washingtonem na planie ”Tytanów”. Jak mówi: Denzel ma wielki talent. Emanuje przy tym niezwykłym entuzjazmem, którym zaraża wszystkich dookoła.

Twórcy dołożyli wszelkich starań, by ich film cechował maksymalny autentyzm. Todd Black mówi: W okolicy, w której dorastał nasz bohater, panuje szczególny klimat. Gdy nie ma słońca i pada deszcz, wokół unosi się niesamowity zapach. Mam wrażenie, że poczują go także widzowie...

Skrajnie odmienne warunki panowały w San Diego, gdzie kręcono sceny ukazujące służbę Fishera w marynarce wojennej. Scenograf Nelson Coates mówi: Departament obrony i marynarka Stanów Zjednoczonych służyły nam nieocenioną pomocą. Pozwolili nam kręcić w jednej ze swoich baz, a nawet na pokładzie okrętu wojennego. Nie dysponowaliśmy wielkim budżetem produkcyjnym, bez ich pomocy nigdy więc nie uzyskalibyśmy zamierzonego efektu.

Wojsko nie cofnęło pomocy nawet po tragicznych wydarzeniach z 11 września 2001. Odpowiedzialna za kontakty z mediami por. Tanya Wallace mówi: Prace nad projektem były na tyle zaawansowane, że postanowiliśmy je kontynuować. Zależało nam, by wesprzeć twórców pracujących nad tym właśnie filmem.

Wzmocnione środki bezpieczeństwa nie ułatwiły pracy filmowcom. Na pokład USS Belleau, okrętu-amfibii, który służy do przewozu ludzi i helikopterów, wpuszczono ekipę okrojoną do 27 osób. W realizacji scen ukazujących standardowe manewry udział wzięli służący na okręcie oficerowie i marynarze oraz pracownicy baz wojskowych, w których kręcono film.

Scenograf Nelson Coates podkreślił różnicę między dwoma światami, w których obraca się bohater filmu - Cleveland i San Diego. Jak mówi: Pracując nad niskobudżetowym filmem łatwo wpaść w pułapkę - przestrzeń wydaje się ”płaska” i pozbawiona rozmachu, podczas gdy my chcieliśmy, by nasz film nabrał dodatkowego wymiaru. Dzięki temu widzowie zobaczą wszystkie wydarzenia w należytej perspektywie.

Jak nietrudno to sobie wyobrazić, praca nad filmem była wielkim przeżyciem dla Antwone’a Fishera. W trakcie realizacji jednej ze szczególnie trudnych scen, Fisher opuścił plan. Nie muszę tego oglądać. Sam to przeżyłem - powiedział ekipie.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Antwone Fisher
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy