"Angelus": FABUŁA
Skrótowy zarys historii w chronologicznym porządku zdarzeń:
Rok 1939. W gronie uczniów umiera Mistrz gminy okultystycznej. Na łożu śmierci - namaszcza swego następcę: malarza i teozofa Teofila; przekazuje uczniom księgi i znaki.
Wypowiada potrójne proroctwo: I - wybuch wielkiej wojny; II - inwazja świata astralnego i rządy jego demonów; III - Apokaliosa: zniszczenie ludzkości przez promień z Saturna, kiedy ostatecznie sprzeniewierzy się ona prawu moralnemu i boskiemu.
Rychło sprawdza się pierwsze proroctwo. Hitler i faszyści są w przekonaniu uczniów wcieleniami Saturnalnych demonów.
Lata 50. Pośród uczniów oczywiste jest przekonanie, iż wypełniło się II proroctwo: stalinizm to właśnie rządy Saturnalnej Bestii (scena kulminacyjna: wiec w kopalni - kwintesencja rządów Bestii). Teofil i uczniowie nabierają absolutnej pewności, że wypełni się i III proroctwo: zagłada. Odczytanie obrazów i znaków pozostawionych przez zmarłego Mistrza wskazuje, iż ze względu na konfigurację planet z Saturnem - apokaliptyczny promień uderzy w Ziemię już bardzo prędko: to ostatnie chwile na uratowanie świata!
Teofil i uczniowie - zgodnie z okultystyczną nauką - wybierają adepta, niewinnego młodzieńca Rudolfa, który ściągając na siebie saturnalny promień - ma ocalić świat i ludzi.
Następują sekwencje pozyskiwania Rudolfa dla tej misji, jego ezoterycznej edukacji oraz cierpliwe, często komiczne - pilnowanie go przed utratą dziewictwa.
Potem - pełne perypetii, pechów i nieszczęść - przygotowania do ofiary: błędne wyliczenie miejsca, w które uderzy promień (komitet partii), podchody pod komitet - "fałszywy trop" - przez co grupa uczniów jest nękana i prześladowana; zdrada zazdrosnego uzurpatora Eryka; wybuch w lepiance alchemika Waltera; ostateczne zniechęcenie i rozpacz Teofila.
Wtedy - Teofil i grupa dostają ostatni Znak: Głos wskazuje im sposób i miejsce ocalającej ofiary. Po rytualnym oczyszczeniu - nagi Rudolf, w otoczeniu odświętnie ubranych towarzyszy, jedzie wypożyczoną limuzyną - czajką przez górnicze osiedle. Ostatnia scena: nagi Rudolf wstępuje na szczyt ogromnej hałdy.