Reklama

"Absolwentka": SCENOGRAFIA I KOSTIUMY

Vicky Jenson pochodzi z Los Angeles i dobrze zna miasto. Doskonale wie jak wygląda "profesjonalne, zawodowe L.A" , w którym chce żyć Ryden, jak i spokojniejsze San Fernando Valley, z której pochodzi bohaterka.

Reżyserka miała bardzo szczegółową wizję tego, jak ma wyglądać scenografia : "Zależało mi na tym, aby otoczenie bohaterów dużo mówiło o ich osobowościach. Dobra scenografia jest równie ważna jak scenariusz."

Scenograf Mark Hurman potrafił sprostać wymaganiom Vicky. Spodobał mu się pomysł uczynienia ze scenografii "listu miłosnego do LA" jak określiła ją reżyserka. "Z jednej strony mamy służbowe Los Angeles, o którym marzy Ryden - eleganccy ludzie, wysokie biurowce. Z drugiej mamy San Fernando Valley skąd pochodzi główna bohaterka. To dwa, zupełnie różne, światy." - mówi Mark.

Reklama

"Punktem odniesienia była "Dolina Niepamięci", jak nazwałam San Fernando Valley. Kiedy byłam w wieku Ryden obiecywałam sobie, że już nigdy tam nie wrócę, ale teraz to miejsce wzbudza we mnie mnóstwo ciepłych uczuć, bo związane są z nim cudowne wspomnienia" - mówi reżyserka.

Jak dodaje Jeff Clifford : "Vicky doskonale rozumie co to znaczy czuć się w Los Angeles obco. Nie być mieszkańcem Beverly Hills czy Malibu tylko regionu zupełnie innego od dynamicznie rozwijającej się metropolii."

Różnice doskonale pokazują dwa domy stojące przy tej samej ulicy - jeden należy do Malbych, a drugo do ich sąsiada Davida, fana nowoczesności. "Moim zadaniem jest podkreślenie osobowości postaci poprzez ich otoczenie, a nie przysłonienie charakterów bohaterów przez scenografię. Dom Malbych to typowy dla tej okolicy jednopiętrowy budynek w stylu rancza. Dom Davida jest nowoczesny i urządzony w minimalistycznym stylu. Pełno tam skórzanych kanap i tak dalej. Nie zabrakło też basenu." - opowiada Mark.

"Znaleźliśmy mnóstwo drobiazgów, którymi wypełniliśmy dom rodziny Ryden. Dzięki temu jak na dłoni widać ich dziwaczność. Pełno tam staroci i bibelotów; dom należy do babci Maureen, a więc większość pamiątek pochodzi z jej młodości. Nic tam do siebie nie pasuje, ale atmosfera jest niezwykle rodzinna i ciepła."- mówi Mark i dodaje : "Garaż to królestwo Waltera. Jest wypełniony dziwnymi kolekcjami i starymi wynalazkami. To zagracone miejsce pełne staroci, ale Walter je kocha."

Vicky zależało nie tylko na scenografii, ale i idealnie dobranych kostiumach : "Pragnęłam, aby sposób w jaki się ubiera odzwierciedlał zmiany, które w niej zachodzą."

Kostiumolog Alexandra Welker miała pomysł na zrealizowanie koncepcji reżyserki : "Z początku Ryden ubiera się tak, że wyróżnia się na tle rodziny - na tym etapie życia rzeczywiście chce się odciąć od bliskich. Z czasem coraz bardziej wygląda na członkinię rodziny Malbych. Powoli też przestaje się przejmować tym, żeby wyglądać na kobietę sukcesu i jej stroje coraz bardziej przypominają ciuchy zwykłej dziewczyny."

Jak dodaje Alexandra : "Co do Waltera i Carmelii, to starałam się podkreślić ich ekscentryzm; głównie kolorami i detalami. Nie chciałam, żeby wyglądali jak klauni. Co do Carol, to cudownie mi się z nią współpracowało. Kostiumy dla Maureen są nieco teatralne; babcia nie ubiera się jak przeciętny człowiek. Kocha kolory i oryginalność."

W życiu Ryden jest dwóch mężczyzn - David i Adam. Bardzo się od siebie różnią co widać już na pierwszy rzut oka, po tym jak się ubierają. "David to Brazylijczyk. Ubrałam go w typowo śródziemnomorskim stylu - ciemne jeansy, brak skarpet. Jest w tym elegancja. Zupełnie inaczej ubiera się Adam - to wyluzowany Kalifornijczyk i muzyk, a przy tym student prawa."

Alexandrze zależało na tym, by kostiumy były ciekawe, ale i realistyczne : "Mam nadzieję, że ludzie uznają, że Ryden świetnie się ubiera i będą świadomi tego, że to zwykłe, wcale nie drogie ciuchy, na które sami mogą sobie pozwolić. Nie kupuje torebek za tysiąc dolarów, ani butów za dziesiątki tysięcy."

Vicky Jenson podsumowuje : "W "Absolwentce" najbardziej podoba mi się to, jak pokazuje relacje rodzinne. Oglądając ten film wszyscy pomyślimy o własnych krewnych i tym, że sami mieliśmy takie dylematy jak Ryden : pragnęliśmy samodzielności, spełniania marzeń i niezależności, a jednocześnie wsparcia najbliższych."

"Główne przesłanie jest takie, że trzeba stawiać sobie nowe cele i dążyć do ich realizacji, ale nie można zapominać o tym co w życiu najważniejsze - bliskich nam ludziach. Każdy z bohaterów tego filmu uświadamia sobie ważne prawdy o życiu - mam nadzieję, że widzowie również to zrobią." - dodaje reżyserka.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Absolwentka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy