"Prawda kontra Alex Jones": Przerażająca opowieść o erze fake newsów

Kadr z dokumentu "Prawda kontra Alex Jones" /materiały prasowe

Alex Jones jest ojcem chrzestnym najbardziej haniebnych teorii spiskowych szerzonych przez światową alt-prawicę. Jest szkodnikiem-celebrytą, który kontroluje umysły milionów widzów na całym świecie. Mimo tego, że są skazał go na wypłacenie miliardowego odszkodowania ofiarom swoich teorii, nadal bryluje w swoich mediach. Nowy dokument reżysera wstrząsającego filmu o Michaelu Jacksonie pokazuje dobitnie w jak przerażającej erze wszechobecnego kłamstwa przyszło nam egzystować.

"Prawda kontra Alex Jones": Szokujące teorie spiskowe

Był grudzień 2012 roku. Uczniowie szkoły podstawowej w Sandy Hook w Newton w stanie Connecticut mieli już plany świąteczne. Dla 6-latków Christmas to przecież najważniejszy okres w roku. Święty Mikołaj, renifery, gorąca czekolada i prezenty - to ukochane dziecięce uniwersum. 20 dzieci z Newton nie doczekało świąt. 14 grudnia do szkoły podstawowej wszedł 20-letni morderca. Zginęły dzieci. Niektóre zmarły w objęciach nauczycieli, z których szóstka również zginęła. To byłaby kolejna strzelanina w amerykańskiej szkole. Kolejny dramat i kolejna debata o przemocy oraz prawie do posiadania broni palnej. Wtedy pojawił się jednak on - Alex Jones. Gwiazdor alt-prawicy, który oskarżył rodziców i całą społeczność miasteczka o spisek oraz działanie na zlecenie elit. Jego zdaniem, masakra nigdy nie miała miejsce, natomiast rodzice są podstawionymi aktorami w lewicowym spektaklu, mającym na celu zabrać Amerykanom prawo do posiadania broni palnej.

Reklama

Szokujące? Nie dla Amerykanów, których 24 procent uwierzyło w haniebne brednie Alexa Jonesa, który zbudował swoją medialną potęgę na szerzeniu najbardziej skrajnych teorii spiskowych. Jeszcze przed pandemią COVID-19, która wzniosła na wyższy poziom absurdu teorie Jonesa, dał się on poznać jako jeden z ich ojców.

Przekonywał, że władza w Waszyngtonie kontroluje umysły Amerykanów za pomocą trucia wody pitnej i wywołuje powodzie, by zabijać populacje oraz potrafi w tym samym celu wywołać tornado. W wodzie miały być też chemikalia, które zmieniają żaby i ludzi w... gejów. Przeciwników prezydenta Donalda Trumpa (m.in. specjalnego prokuratora Roberta Mullera, który prowadził śledztwo w sprawie powiązań Trumpa z Rosją) nazywał pedofilami na usługach szatana. Maczał palce w szerzeniu teorii o "pizzagatę", która głosi, że Hillary Clinton i elity z Hollywood porywają dzieci, by wysycać z nich krew. Wszystko w piwnicach sieci pizzerii, której właściciele są przedstawicielami środowisk LGBT.  W 2022 roku zasłynął teorią, że ludobójstwo na Ukraińcach w Buczy nigdy nie miało miejsca, ale to kłamstwa o mistyfikacji strzelaniny w szkole Sandy Hook jest znakiem rozpoznawczym jego mediów InfoWars.

Jones i jego InfoWars ostatecznie przegrali proces wytoczony im przez rodziców zamordowanych dzieci i muszą zapłacić prawie półtora MILIARDA dolarów odszkodowania. Film Dana Reeda, reżysera głośnego "Leaving Neverland", pokazuje przebieg procesu, który Alex Jones próbował zamienić w show, skupia się na rodzicach ofiar, ale też pokazuje mechanizm budowania fake newsa i siłę kłamstwa w epoce mediów społecznościowych. Nie chodzi w tym wypadku o teorie spiskowe, jakie pojawiły się przy śmierci prezydenta Kennedy'ego, pandemii, ataku na WTC czy katastrofy smoleńskiej. Najpopularniejsze teorie spiskowe dotykają różnych aspektów tych wydarzeń, ale nie kwestionują, że te miały miejsce. Jones natomiast pomógł przekonać ponad 70 mln Amerykanów, że strzelanina w szkole nigdy się nie zdarzyła. 

Jak walczyć z dzisiejszymi narzędziami AI z deep fake na czele?

Dokument "Prawda kontra Alex Jones" pokazuje, jak metoda uporczywego powtarzania tego samego kłamstwa nadal działa. Nawet jeżeli to kłamstwo jest zupełnie absurdalne. Rodzice zamordowanych dzieci opowiadają, jakie groźby dostawali za "udział w spisku". Domagano się od nich uwolnienia ukrywanych pociech, a nawet sekcji zwłok. Zwolenniczka tej metody "weryfikacji" wydarzeń wypowiada się nawet otwarcie w dokumencie. Jest dumna z bycia "po stronie prawdy".

Alex Jones jest cynicznym biznesmenem, który zarabia nadal miliony dolarów nie tylko na szerzeniu kłamstw, ale też sprzedając między innymi takie produkty, jak jod mający chronić Amerykanów przed zatruwaną przez administrację Obamy i Bidena wodę. Reed precyzyjnie obnaża cynizm i łajdactwo Jonesa. Pokazuje, jak poza kamerami błagalnym tonem mówi rodzicom, że on nie kwestionuje masakry, a jego show wynika z prawa do wolności słowa gwarantowanego 1. poprawką do konstytucji. Widząc włączone kamery HBO przybiera jednak postawę "obrońcy prawdy" atakowanej przez elity. To jest najważniejszy punkt kilkuwymiarowego dokumentu Reeda. Oto "dziennikarz" zarzucający korporacyjnym mediom szerzenie kłamstw i "pranie mózgów", sam okazuje się być aktorem i showmanem, kręcącym teatrem wyłącznie przy włączonych kamerach.

Alex Jones i jego naśladowcy może nie są wynalazcami tego teatru, ale w XXI wieku dostali do rąk potężne narzędzia do zarabiania na kłamstwie. Reed pokazuje, że Jones dekadę temu podrasował w swoim programie nagranie z CNN, które miało świadczyć o tym, że dziennikarz stacji nigdy nie udał się do miasteczka, gdzie miała miejsce masakra, a wszystko nakręcono w studio. Łatwo było kłamstwo Jonesa obnażyć, pokazując oryginał nagrania z CNN i puszczoną przez niego wersję. Jak jednak walczyć z dzisiejszymi narzędziami AI z deep fake na czele?

Alex Jones: Łatwo zawładnąć zbiorową wyobraźnią

W znakomitej książce "Conspiracy" Tom Philips i Jonn Elledge pokazują, że dzisiejsze teorie spiskowe są zanurzone w teorie sprzed wieków. Szerzona przez groźną sektę QAnon (polecam inny dokument HBO "Q: Nadchodzi burza") teoria o hollywoodzkich pedofilskich elitach porywających dzieci i wysysających z nich krew jest przecież oparta na starych teoriach o Żydach robiących macę z krwią chrześcijańskich dzieci. Wszystko już było, jak mówi profesor Hunham w zeszłorocznym "Przesileniu zimowym" Alexandra Payne’a. Różnica jest jednak w tym, jak prędko teorie spiskowe się rozprzestrzeniają i jak momentalnie zatruwają umysły nie garstki fanatyków, ale milionów ludzi. Ludzi coraz bardziej przerażonych zmieniającym się światem. Ludzi, którzy potrzebują prostych odpowiedzi i jasno zdefiniowanego wroga.

O tym jest właśnie dokument Reeda, który uzmysławia nam, jak mający dostęp do milionowej publiki cynik może zawładnąć zbiorową wyobraźnią. Alex Jones jest zdemoralizowanym biznesmenem, który nie cofnie się przed żadną podłością, by osiągnąć swój cel. Jego idol Donald Trump jest osobą z tej samej mrocznej baśni. Trump był zaskoczony, że jego cyniczne romansowanie z sektą QAnon miało namacalny wymiar na schodach Kapitolu 6 stycznia 2021 roku. Alex Jones zobaczył konsekwencje swoich czynów na twarzach rodziców, którzy nie tylko musieli pochować swoje dzieci, ale też walczyć o pamięć po nich po śmierci.

Finał? Trump właśnie kroczy pewnym krokiem po kolejną kadencję w Białym Domu, a Alex Jones został przywrócony na portal X przez Elona Muska. Ogłosił też bankructwo i nie zamierza płacić odszkodowania, choć rodziny zgodziły się, by ostatecznie z miliardowej kwoty wypłacił im w ratach 85 milionów dolarów. Ostatecznie pewnie zapłaci, tak jak przeprosił rodziny i przyznał, że masakra w Sandy Hook miała miejsce. Prawnicy Jonesa opierali swoją obronę na poglądzie, że nie powinien on płacić odszkodowania, bo przecież "nikt rozsądny nie mógł traktować głoszonych przez niego teorii jak faktów" (tego samego argumentu używali obrońcy pornografa Larry Flynta, co pokazuje znakomity film Milosa Formana "Skandalista Larry Flynt"). Cóż, nikt rozsądny do niedawna nie wierzył, że po ataku na Kapitol Donald Trump wróci do walki o przywództwo największego mocarstwa świata. Alex Jones nie tak dawno natomiast wystąpił u boku Kanye Westa, bredzącego o miłości do... Hitlera. Witajcie w świecie Alexa.

8/10

"Prawda kontra Alex Jones" (The Truth vs. Alex Jones), reż. Dan Reed, USA 2024, dokument jest dostępny na platformie HBO Max.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama