Reklama

"Król tygrysów": Netflix ma kłopoty z powodu... filmu z Jimem Carreyem

Do sądu wpłynął pozew o naruszenie praw autorskich przez platformę streamingową Netflix oraz producentów serialu dokumentalnego „Król tygrysów”, firmę Goode Films. Został on złożony przez przedstawicieli studia Morgan Creek Productions, którzy twierdzą, że w serialu bez pozwolenia wykorzystano dwa ujęcia z komedii „Ace Ventura: Zew natury” z Jimem Carreyem w roli głównej.

Do sądu wpłynął pozew o naruszenie praw autorskich przez platformę streamingową Netflix oraz producentów serialu dokumentalnego „Król tygrysów”, firmę Goode Films. Został on złożony przez przedstawicieli studia Morgan Creek Productions, którzy twierdzą, że w serialu bez pozwolenia wykorzystano dwa ujęcia z komedii „Ace Ventura: Zew natury” z Jimem Carreyem w roli głównej.
Jim Carrey w filmie "Ace Ventura" /SIPA/SIPA /East News

Przedstawiciele studia Morgan Creek Productions twierdzą, że przed złożeniem pozwu próbowali skontaktować się z producentami "Króla tygrysów", by rozwiązać tę sprawę bez konieczności rozprawy sądowej. Nie przyniosło to jednak skutku, dlatego zdecydowali się podjąć kroki prawne. W pozwie domagają się pokrycia strat związanych z bezprawnym wykorzystaniem materiałów objętych prawami autorskimi i opłacenia wszelkich kosztów sądowych. Chcą też uzyskać sądowy zakaz wykorzystywania przez Netflix jakichkolwiek nagrań należących do studia Morgan Creek.

Reklama

Dwie sceny z filmu "Ace Ventura: Zew natury"

Sporne ujęcia to trwające w sumie pięć sekund dwie sceny z filmu "Ace Ventura: Zew natury". W jednej z nich grany przez Jima Carreya Ace Ventura paraduje z małpą owiniętą dookoła jego szyi i pleców, a w drugiej triumfalnie wjeżdża na słoniu.

"Głos słyszany spoza kadru informuje, że oglądane nagrania to fragmenty filmu 'Ace Ventura', co nie pozostawia miejsca na wątpliwości, skąd pochodzą te nagrania. Studio Morgan Creek uważa, że odcinek z tymi scenami był oglądany przez miliony widzów, a niektórzy z nich widzieli go po kilka razy. To tylko zwiększa straty poniesione przez studio, a wszyscy powinni się dowiedzieć, że sceny te wykorzystane zostały bez zgody właściciela" - czytamy w pozwie cytowanym przez portal "The Hollywood Reporter".

Pozywający argumentują, że dwie komediowe sceny zostały wykorzystane do tego, by zwiększyć komercyjną wartość "Króla tygrysów" poprzez pokazanie, że dzikie zwierzęta są często wykorzystywane w filmowych i telewizyjnych produkcjach. Dzięki temu serial zyskuje dodatkową lekkość, co nie tylko pomaga zwiększyć widownię, ale też sugeruje, że studio Morgan Creek promuje serial Netfliksa.

Zobacz również:

To była ostatnia szansa zmarłego aktora. On mu ją odebrał

Najbardziej pożądana? Nie chce się wierzyć, ile lat właśnie skończyła

Nie do poznania? Tak zaczynał znany polski aktor

Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Netflix | Król tygrysów | Ace Ventura: Zew natury
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy