Nie chcieli go puszczać w kinach. Odniósł sukces i doczeka się kontynuacji
"In a Violent Nature" (2004) zyskał reputację jednego z najbardziej intensywnych horrorów roku. Wiele kin zrezygnowało z jego emisji w swoim repertuarze. Jednak takie filmy również znajdują swoich odbiorców, co potwierdza informacja, że produkcja doczeka się kontynuacji.
"In a Violent Nature" trafił na ekrany kin w maju i jest jednym z dziesięciu najbardziej dochodowych dzieł IFC Films. Obecnie znajduje się także na szczycie listy najlepszych horrorów 2024 roku magazynu Variety. Fabuła nawiązuje do tradycji slasherów, a źródłem wszelkiego zła jest zamaskowany zabójca o imieniu Johnny (Ry Barrett), podążający za grupą nastolatków. Co szczególnie ciekawe, film pokazywał punkt widzenia Johnny'ego, a nie jego ofiar.
Ze względu na intensywne sceny przemocy, niektóre kina zrezygnowały z emisji filmu. Mimo to, fani gatunku docenili jego kunszt oraz nowatorskość, dzięki czemu zarobił w Ameryce 4,2 mln dolarów. Na tegorocznym Comic-Conie w San Diego okazało się, że produkcja doczeka się kontynuacji.
"To, że mamy teraz okazję kontynuować śledzenie Johnny'ego w jego niespokojnej wędrówce, sprawia, że czujemy się niesamowicie wdzięczni naszym niesamowitym partnerom z IFC Films / Shudder, którzy wierzyli w wizję Chrisa od pierwszego dnia. Cieszymy się, że możemy rozpocząć nowy rozdział i jesteśmy podekscytowani wykorzystaniem Johnny'ego jako możliwości do dalszych eksperymentów w gatunku" - wyznał w oświadczeniu jeden z producentów filmu, Peter Kuplowsky.
"'In a Violent Nature' pokazał, że w świecie horrorów wciąż jest potrzeba nowych perspektyw. Od razu wiedzieliśmy, że to charakterystyczne podejście do slashera zachwyci fanów i cieszymy się, że społeczność przyjęła nową ikonę tego gatunku w postaci Johnny'ego. [...] Wraz z kontynuacją chcemy udowodnić, że Johnny może być większy" - mówił w oświadczeniu Scott Shooman, szef grupy filmowej AMC Networks.
Fabuła sequela nie jest na razie znana. Na ten moment wiemy, że scenariuszem zajmie się autor pierwszej części - Chris Nash. Nie wiadomo jednak, czy zasiądzie również na stołku reżysera. Do projektu powrócą producenci: Peter Kuplowsky oraz Shannon Hanmer.
Zobacz też: "Stopmotion": Miał być horror w duchu Stephena Kinga. Co się nie udało?