Anna Kendrick, gwiazda znana z występów w takich produkcjach jak "Pitch Perfect" czy "Zwyczajna przysługa", debiutuje na stołku reżyserskim. Historia jej pierwszego filmu o tytule "Randka w ciemno" została oparta o prawdziwe wydarzenia, które niewątpliwie przyprawiają o ciarki. Mimo pomysłu z potencjałem i ciekawych kreacji aktorskich, podczas seansu nie da się pozbyć poczucia wtórności, a w finale - rozczarowania.
- Młoda i obiecująca aktorka Cheryl chce rozkręcić swoją karierę, ale póki co jedyną propozycją dla niej jest udział w programie randkowym "The Dating Game". Z braku innych opcji decyduje się wziąć w nim udział. Jednym z trzech uczestników programu jest przystojny Rodney Alcala, którego ujmujący sposób bycia i inteligentne odpowiedzi bardzo podobają się Cheryl. Dziewczyna jednak nie wie, że atrakcyjny i pozornie łagodny mężczyzna jest tak naprawdę psychopatą.
- "Randka w ciemno" ("Woman of the Hour") to debiut reżyserski Anny Kendrick. Gwiazda zagrała w nim również główną rolę. U jej boku pojawiają się tacy aktorzy jak: Daniel Zovatto, Max Lloyd-Jones, Tony Hale czy Kathryn Gallagher.
- Film "Randka w ciemno" od 11 października w repertuarze polskich kin. Zobacz zwiastun.
Zwiastun "Randki w ciemno" mnie zaintrygował. Poza zachęcającą nutką niepokoju, byłam także ciekawa, jak Anna Kendrick poradziła sobie w swoim debiucie reżyserskim. Dopiero co oglądałam pierwszy film w reżyserii Zoë Kravitz, który, mimo sporego potencjału, zupełnie mnie nie przekonał. Z rozczarowaniem muszę przyznać, że podobnie jest w przypadku debiutu gwiazdy "Pitch Perfect". Podczas seansu "Randki w ciemno" nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że przeżywam powtórkę z rozrywki.
Anna Kendrick, oprócz wyreżyserowania filmu, zagrała w nim także główną rolę. Wcieliła się w postać aspirującej aktorki Cheryl. "Aspirującej" to słowo klucz, bowiem nie odnosi ona znaczących sukcesów. W momencie, gdy myśli o rezygnacji z marzeń o wielkiej karierze aktorskiej, dostaje propozycję wzięcia udziału w telewizyjnym programie randkowym - "The Dating Game". Formuła polega na wyborze przez kobietę jednego mężczyzny spośród trzech kandydatów. Wkrótce okazuje się, że jeden nich, czarujący i inteligentny Rodney (Daniel Zovatto), jest w rzeczywistości seryjnym mordercą.
Scenariusz "Randki w ciemno" autorstwa początkującego Iana McDonalda jest oparty na prawdziwej historii, która wydarzyła się w latach 70. Bez wątpienia celem Anny Kendrick było zobrazowanie ważnego dla kobiet przesłania. Ofiarami Rodneya były samotne młode kobiety, oczarowane błyskotliwością mężczyzny. Z pozoru nic nie wskazywało na to, jakie naprawdę ma zamiary. Każdy mógł się pomylić. Niestety momentami film idzie w skrajność, ukazując niemal każdego mężczyznę jako zagrożenie. Swoją drogą, bardzo podobna puenta płynie ze wspomnianego filmu Zoë Kravitz. Obydwie te historie są grubymi nićmi szyte. Panie nie najlepiej poradziły sobie z ekspozycją, przez co napięcie budowane w pierwszym akcie, w kolejnych bezpowrotnie się ulatnia. Podczas seansu pojawia się uczucie znużenia, wtórności, a końcówkę można bez problemu przewidzieć.
Nie da się ukryć, że współcześnie coraz trudniej jest stworzyć świeżą filmową czy serialową historię z gatunku true crime. Nie trzeba być koneserem kryminałów, by być obytym w temacie. Obecnie platformy streamingowe mają w swojej ofercie tyle tego typu produkcji, że każda kolejna zaskakuje coraz mniej. Myślę, że "Randka w ciemno" padła ofiarą tego trendu.
Na pochwałę zasługuje świetna scenografia i kostiumy, zwłaszcza w scenach show telewizyjnego. Udało się stworzyć naprawdę wiarygodny klimat lat 70. Aktorsko też jest całkiem nieźle - Kendrick włożyła w role całe swoje serce. Szkoda, że historia finalnie okazała się nieprzekonująca i pozostawiła we mnie poczucie rozczarowania.
5/10
"Randka w ciemno", reż. Anna Kendrick. Data światowej premiery: 8 września 2023. Data polskiej premiery: 11 października 2024.
Czytaj więcej: "Brzydcy": Wtórnie, nieciekawie, rozczarowująco. Recenzja nowości Netfliksa