Reklama

Fani horrorów szykujcie się! Mistrzowski klasyk powróci na ekrany

Czy "Teksańska masakra piłą mechaniczną" powróci w wielkim stylu? Coraz więcej wskazuje na to, że kultowa seria może otrzymać kolejną szansę. Po chłodno przyjętej odsłonie z 2022 roku, prawa do franczyzy trafiły na rynek, a zainteresowanie projektem wykazuje kilka znaczących wytwórni.

Powrót kultowego horroru w nowym stylu? Kto zagra?

Verve, agencja reprezentująca markę od 2017 roku, szuka odpowiedniego partnera, który będzie w stanie tchnąć w serię nową energię. Biorąc pod uwagę obecny boom na horrory i kontynuacje kultowych serii, Leatherface może ponownie zawitać na ekrany.

Nie brakuje chętnych, by przejąć schedę po Tobe Hooperze i Kimie Henkle’u. Wśród studiów, które potencjalnie mogłyby sięgnąć po prawa do marki, wymienia się między innymi Lionsgate, A24 czy Neon - firmy, które w ostatnich latach udowodniły, że potrafią z sukcesem wprowadzać na ekrany mroczne i oryginalne historie. W grze jest także duet twórców - reżyser i scenarzysta JT Mollner oraz producent Roy Lee - którzy właśnie świętują sukces swojego "Strange Darling", świetnie przyjętego przez krytyków i widzów.

Reklama

Co ciekawe, wśród osób, które wykazują zainteresowanie tym projektem, pojawia się nazwisko Glena Powella. Aktor, który podbił serca widzów m.in. w "Top Gun: Maverick" czy "Hit Man", miałby być zainteresowany przeczytaniem scenariusza, jeśli ten powstanie. Nie ma jeszcze żadnych oficjalnych kontraktów, ale sama możliwość, że Powell mógłby wystąpić w nowej wersji "Teksańskiej masakry piłą mechaniczną", sprawia, że projekt nabiera rumieńców i budzi ogromne emocje wśród fanów gatunku.

Historia tej serii to prawdziwa legenda horroru. Oryginalny film Hoopera z 1974 roku, nakręcony za skromne 140 tysięcy dolarów, stał się jednym z najważniejszych i najbardziej wpływowych slasherów w historii kina. Przerażająca opowieść o rodzinie Sawyerów i ich przerażających wyczynach na prowincji Teksasu była inspirowana prawdziwymi kryminalistami. Film, choć początkowo kontrowersyjny, zarobił ponad 30 milionów dolarów i po dziś dzień pozostaje ikoną gatunku.

Kultowa seria miała swoje wzloty i upadki

Seria miała swoje wzloty i upadki. Sequel z 1986 roku, również autorstwa Hoopera, postawił na bardziej groteskowy i przerysowany styl, a kolejne części eksperymentowały z formułą - od kontynuacji z lat 90., gdzie pojawili się tacy aktorzy jak Renée Zellweger czy Matthew McConaughey, przez remake "Platinum Dunes" z 2003 roku, aż po ostatnie, nieudane próby odświeżenia historii Leatherface’a. Film z 2022 roku, który trafił na Netfliksa, spotkał się z chłodnym przyjęciem i nie spełnił pokładanych w nim nadziei.

Teraz jednak wydaje się, że seria ma realną szansę na wielki powrót. W Hollywood trwa prawdziwy renesans horroru, a powrót legendarnych franczyz, takich jak "Halloween" czy "Krzyk", pokazuje, że widzowie wciąż pragną spotkań ze swoimi ulubionymi antagonistami. Jeśli odpowiednie studio i twórcy podejmą się tego wyzwania, Leatherface może jeszcze raz stać się postrachem kinowych sal.

Zobacz też: Film wzbudzał kontrowersje na długo przed premierą. W końcu wchodzi do kin

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Teksańska masakra piłą mechaniczną | Glen Powell
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy