Reklama

Tarantino żałuje, że nie zareagował na wieść o nadużyciach Weinsteina

Gdy wyszło na jaw, że jeden z najbardziej utytułowanych hollywoodzkich producentów ma na sumieniu liczne przypadki molestowania seksualnego kobiet, nie wszyscy byli zdziwieni. Nadużycia Harveya Weinsteina w branży filmowej były tajemnicą poliszynela. Tak twierdzi Quentin Tarantino, który wyznał, że wciąż nie może sobie wybaczyć braku stanowczej reakcji na plotki, które za kulisami krążyły od lat. "Jego zachowanie wobec kobiet było powszechnie znane. Chciałbym móc cofnąć czas i zainterweniować w porę" - powiedział reżyser.

Gdy wyszło na jaw, że jeden z najbardziej utytułowanych hollywoodzkich producentów ma na sumieniu liczne przypadki molestowania seksualnego kobiet, nie wszyscy byli zdziwieni. Nadużycia Harveya Weinsteina w branży filmowej były tajemnicą poliszynela. Tak twierdzi Quentin Tarantino, który wyznał, że wciąż nie może sobie wybaczyć braku stanowczej reakcji na plotki, które za kulisami krążyły od lat. "Jego zachowanie wobec kobiet było powszechnie znane. Chciałbym móc cofnąć czas i zainterweniować w porę" - powiedział reżyser.
Quentin Tarantino i Harvey Weinstein /Alberto E. Rodriguez /Getty Images

Doniesienia na temat licznych przestępstw seksualnych, jakich Harvey Weinstein dopuszczał się względem współpracujących z nim kobiet na przestrzeni lat, zbulwersowały zarówno odbiorców, jak i członków środowiska filmowego. Przynajmniej oficjalnie. Bo o nadużyciach zhańbionego producenta plotki krążyły ponoć w branży od dawna.

W 2017 roku, tuż po publikacji szokującego artykułu, który ukazał się na łamach "The New York Times", opowiedział o tym Quentin Tarantino. Legendarny reżyser, który podjął z Weinsteinem współpracę, realizując swój przełomowy film "Wściekłe psy", ujawnił wówczas, że niestosowne zachowanie współzałożyciela wytwórni Miramax było tajemnicą poliszynela. Wiedzieli o tym wszyscy, nie sprzeciwił się nikt.

Reklama

Goszcząc niedawno w podcaście "The Joe Rogan Experience", Tarantino wrócił do tego tematu. Twórca "Pulp Fiction" wyznał, że wciąż nie może sobie wybaczyć bierności i braku odpowiednio stanowczej reakcji na niepokojące doniesienia, które do niego docierały.

"Jego zachowanie wobec kobiet było powszechnie znane. Chciałbym móc cofnąć czas i zainterweniować w porę. Żałuję, że nie porozmawiałem z tym facetem. Szkoda, że nie usiadłem z nim i nie przeprowadziłem tej niewygodnej rozmowy, że nie powiedziałem mu: 'Słuchaj, nie możesz robić takich rzeczy, bo wszystko spieprzysz'. Nie sądzę, by ktokolwiek z nim o tym rozmawiał, by ktokolwiek próbował zrobić cokolwiek. Zapewne nie wiedzieli o gwałtach - ja też o tym nie wiedziałem. Ale to, jak traktował kobiety, było niedopuszczalne, a o tym wszyscy wiedzieliśmy" - podkreślił Tarantino.

W wywiadzie udzielonym magazynowi "The New York Times" w październiku 2017 roku, po upublicznieniu przez pismo zarzutów przeciwko Weinsteinowi, reżyser przyznał, że był świadom jego nadużyć. Opowiedziała mu o nich jego ówczesna dziewczyna, Mira Sorvino, która miała wątpliwą przyjemność pracować z Weinsteinem na planie filmu "Jej wysokość Afrodyta" w reżyserii Woody;ego Allena. Za swoją rolę otrzymała statuetkę Oscara i Złoty Glob.

"Byłem zszokowany i przerażony tym, co od niej usłyszałem. Nie mogłem w to uwierzyć. Wciąż powtarzałem: 'Naprawdę? Jesteś pewna?'. Wtedy sądziłem, że skupił się tylko na Mirze. Ale wiedziałem wystarczająco dużo, by coś zrobić" - przyznał filmowiec. W lutym 2020 roku Weinstein został skazany za gwałt i napaść seksualną. Odsiaduje obecnie wyrok 23 lat pozbawienia wolności. Sąd w Nowym Jorku wyraził niedawno zgodę na ekstradycję byłego producenta do Los Angeles, gdzie ciąży na nim 11 innych zarzutów. W przypadku wyroku skazującego, odsiadka Weinsteina może powiększyć się o dodatkowe 140 lat.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Tarantino Quentin | Harvey Weinstein
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama