Reklama

Kolejne zarzuty dla Harveya Weinsteina

Prokurator okręgowy Manhattanu w poniedziałek ogłosił kolejne zarzuty karne wobec byłego potentata amerykańskiej branży filmowej Harveya Weinsteina, w tym dotyczące zmuszenia do udziału w czynnościach seksualnych.

Prokurator okręgowy Manhattanu w poniedziałek ogłosił kolejne zarzuty karne wobec byłego potentata amerykańskiej branży filmowej Harveya Weinsteina, w tym dotyczące zmuszenia do udziału w czynnościach seksualnych.
Harvey Weinstein /AFP

Nowe zarzuty to skutek zeznań trzeciej kobiety, twierdzącej, że padła ofiarą Weinsteina 10 lipca 2006 roku. W maju były producent filmowy został już oskarżony m.in. o gwałt i agresję seksualną przez dwie kobiety; nie przyznał się wówczas do winy, twierdząc, że nigdy nie uprawiał seksu bez zgody drugiej strony. 

"Ten akt oskarżenia to rezultat niezwykłej odwagi ofiar, które zdecydowały się zeznawać. Nasze dochodzenie trwa. Jeśli jakaś osoba doświadczyła napaści, o którą oskarżany jest pan Weinstein, to wciąż jeszcze jest czas, by dochodzić sprawiedliwości" - podkreślił w wydanym oświadczeniu prokurator okręgowy Cyrus Vance Jr.

Reklama

Jego biuro poinformowało, że pojawienie się Weinsteina przed sądem w poniedziałek nie jest planowane. 

Tożsamość kobiet, których oskarżenia dały podstawę do postawienia mi formalnych zarzutów, nie została upubliczniona. Jednak szczegóły jednej ze spraw są zbieżne z tym, co "New Yorkerowi" powiedziała była początkująca aktorka Lucia Evans na temat seksu oralnego, do jakiego Weinstein miał ją zmusić w 2004 roku.

W razie uznania przez sąd słuszności najpoważniejszych spośród stawianych Weinsteinowi zarzutów groziłaby mu kara - jak wskazuje AP - od 10 lat pozbawienia wolności do dożywocia. 

Ponad 70 kobiet obwinia 66-letniego Weinsteina o popełniane wobec nich na przestrzeni dziesięcioleci gwałty i inne nadużycia seksualne. Oskarżenia te, o których w ubiegłym roku doniosły jako pierwsze "New York Times" i "New Yorker", dały początek społecznemu ruchowi #MeToo skierowanemu przeciw sprawcom seksualnego wykorzystywania kobiet, w tym przede wszystkim osobom zajmującym eksponowane stanowiska w branży rozrywkowej oraz w świecie polityki i biznesu. 

Wśród oskarżycielek Weinsteina znalazły się m.in. aktorka Rose McGowan, twierdząca, że producent zgwałcił ją w 1997 roku, znana z serialu "Rodzina Soprano" Annabella Sciorra, którą Weinstein miał zgwałcić w jej mieszkaniu w 1992 roku, oraz norweska aktorka Natassia Malthe, według której zaatakował ją w hotelu w Londynie w 2008 roku. 

W listopadzie ub. roku prowadząca dochodzenie w sprawie Weinsteina nowojorska policja informowała, że bada oskarżenia wysunięte pod jego adresem przez aktorkę Paz de la Huertę, która zarzuca mu dwukrotne zgwałcenie jej w 2010 roku.

Skandal zakończył karierę Weinsteina - do niedawna jednego z najważniejszych producentów filmowych w Hollywood, współzałożyciela studia Miramax i firmy producenckiej Weinstein Co., promotora nagradzanego Oscarami kina niezależnego w Hollywood w latach 90. Został on wyrzucony z własnej firmy, która potem zbankrutowała. Konsekwentnie utrzymuje jednak, że wszystkie stawiane mu zarzuty przestępstw obyczajowych są bezpodstawne. 

25 maja sam zgłosił się na jeden z komisariatów policji w Nowym Jorku, skąd zabrano go w kajdankach do sądu na wstępne przesłuchanie. Sędzia zwolnił Weinsteina za kaucją w wysokości miliona dolarów z zastrzeżeniem, że odda on swój paszport, będzie nosił czujnik lokalizacyjny oraz nie opuści terytorium stanów Nowy Jork i Connecticut.

 

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy