Była molestowana seksualnie przez znanego reżysera? Niedwuznaczna propozycja
Słynna amerykańska aktorka w najnowszym wywiadzie ujawniła wstrząsające fakty na temat pracy nad thrillerem "Koty" z 1964 roku. Fonda wyznała, że reżyser tego filmu, nieżyjący już René Clément, złożył jej niedwuznaczną propozycję. "Cóż, chciał iść ze mną do łóżka. Powiedział, że moja bohaterka musi mieć orgazm, więc dla dobra filmu on musi zobaczyć, jak wyglądają moje orgazmy" - zdradziła aktorka.
Jane Fonda ma za sobą wiele traumatycznych doświadczeń. W udzielonym przed kilkoma laty głośnym wywiadzie hollywoodzka aktorka wyznała, że wielokrotnie padała ofiarą przemocy seksualnej. "Jako dziecko byłam gwałcona i wykorzystywana seksualnie. A potem straciłam pracę, bo nie chciałam przespać się ze swoim szefem. Zawsze sądziłam, że to moja wina, bo nie robiłam albo nie mówiłam tego, co trzeba" - ujawniła wówczas Fonda. W poniedziałek, goszcząc w programie "Watch What Happens Live", gwiazda opowiedziała, że padła też ofiarą wpływowego francuskiego reżysera René Clémenta.
Według Fondy do incydentu z udziałem nagrodzonego dwiema Złotymi Palmami twórcy doszło w 1964 roku na planie thrillera "Koty". Filmowiec złożył wówczas dużo młodszej od siebie aktorce niedwuznaczną propozycję. "Cóż, chciał iść ze mną do łóżka. Powiedział, że moja bohaterka musi mieć orgazm, więc dla dobra filmu on musi zobaczyć, jak wyglądają moje orgazmy. Powiedział to po francusku, więc udałam, że go nie rozumiem. Mam wiele takich historii, ale na opowiedzenie ich wszystkich nie wystarczyłoby nam czasu antenowego" - zdradziła 85-letnia aktorka. W momencie, w którym odbyła się wspomniana rozmowa, Fonda miała 27 lat, a Clément - 51.
Reżyser zmarł w 1996 roku. Do dziś pozostaje jednym z najczęściej nagradzanych francuskich twórców na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Cannes. Prócz dwóch Złotych Palm za najlepszą reżyserię, zdobył także Nagrodę Specjalną Jury oraz Nagrodę Międzynarodową.
Zarzuty Fondy pojawiają się tuż po głośnych protestach członków środowiska filmowego, którzy potępili organizatorów festiwalu w Cannes za uwzględnienie w programie imprezy filmów z udziałem kontrowersyjnych postaci. Dość wspomnieć oskarżanego przez byłą żonę o przemoc domową Johnny’ego Deppa, którego nowy film "Kochanica króla" zainaugurował tegoroczną edycję wydarzenia.
Szerokim echem odbiła się niedawna wypowiedź Adele Haenel, aktorki znanej z "Portretu kobiety w ogniu", która kultowy festiwal określiła mianem "imprezy otwartej dla drapieżników seksualnych". Zarzuciła ona organizatorom hołubienie swoich okrytych złą sławą pupilków, takich jak Roman Polański czy Gerard Depardieu, na których ciążą oskarżenia o gwałty i molestowanie.