Reklama

Szokujące słowa Toma Hanksa o „Kodzie da Vinci”. „To była komercyjna bzdura!”

Tom Hanks, który wcielił się w słynnego profesora Langdona, po latach postanowił szczerze wypowiedzieć się o serii filmów na podstawie powieści Dana Browna. Jego opinia na temat „Kodu da Vinci” i jego kontynuacji może zaskoczyć fanów ekranizacji.

W 2006 roku na ekrany kin trafiła ekranizacja bestsellerowej powieści Dana Browna "Kod da Vinci", która szybko wzbudziła mieszane reakcje zarówno widzów, jak i krytyków. W główną rolę - profesora Roberta Langdona, specjalisty od ikonografii, który przypadkowo trafia na trop globalnego spisku - wcielił się Tom Hanks. Choć produkcja okazała się sukcesem komercyjnym, przynosząc dochody rzędu 758 milionów dolarów, oceny krytyków były chłodne. Tom Hanks jednak wrócił do tej roli w dwóch kolejnych filmach: "Anioły i demony" oraz "Inferno".

Reklama

Sukces komercyjny kontra oceny krytyków

Seria filmów o Robercie Langdonie, choć generowała ogromne zyski (łącznie blisko 1,5 miliarda dolarów), nie zdołała przekonać krytyków. Na platformie Rotten Tomatoes wszystkie trzy produkcje zanotowały niskie oceny - "Kod da Vinci" uzyskał 25% pozytywnych recenzji, "Anioły i demony" 37%, a "Inferno" zaledwie 23%. Pomimo popularności i globalnego rozgłosu, ekranizacje powieści Browna były często krytykowane za powierzchowność fabularną i uproszczony sposób przedstawienia historii. Co ciekawe, nawet Tom Hanks, który stał się twarzą serii, nie jest przekonany do wartości tych produkcji.

Hanks bez ogródek: "To było cyniczne"

Po latach od premiery "Kodu da Vinci" Tom Hanks wyraził swoje prawdziwe zdanie na temat serii. "O Boże, to było komercyjne przedsięwzięcie. Tak, sequele z Langdonem to bzdury. ‘Kod da Vinci’ też był bzdurą" - powiedział aktor, nie kryjąc swojej krytycznej opinii. 

Hanks dodał, że scenariusze ekranizacji były dalekie od rzetelności historycznej, porównując je żartobliwie do filmów o Jamesie Bondzie, które mają tyle wspólnego ze szpiegostwem, co produkcje o Langdonie z historią. "To są podchody, tak wierne historii, jak filmy o Bondzie szpiegostwu. Są cyniczne" - podsumował aktor, wskazując na komercyjny charakter produkcji.

"Nie ma nic złego w dobrej komercji"

Hanks przyznał, że komercyjne podejście do produkcji nie jest problemem, o ile produkt finalny rzeczywiście prezentuje wysoką jakość. "Nie ma nic złego w dobrej komercji, o ile rzeczywiście jest dobra" - stwierdził aktor, wyrażając swoje przekonanie, że filmy z serii o Robercie Langdonie nie spełniały tego warunku. Jego zdaniem, trzecia część, "Inferno", tylko potwierdziła, że seria nie oferowała tego, czego oczekiwali widzowie szukający czegoś więcej niż sensacyjnej fabuły. Hanks, jako aktor zaangażowany w ambitne projekty, nie krył rozczarowania poziomem tych filmów, chociaż chętnie wspomina okres ich kręcenia.

Mimo krytyki, czas spędzony na planie był wyjątkowy

Choć Hanks nie szczędził gorzkich słów pod adresem samej produkcji, nie ukrywa, że czas spędzony na planie miał dla niego osobisty wymiar. Wspominając kręcenie "Kodu da Vinci", aktor żartobliwie przyznał, że to właśnie na planie tej produkcji świętował swoje 40. urodziny - i to w Luwrze, blisko słynnej Mona Lisy. "To było coś niesamowitego" - dodał, podkreślając, że sama przygoda związana z filmowaniem była dla niego niezapomnianym doświadczeniem, nawet jeśli do samych filmów podchodzi sceptycznie.

Serial "Zaginiony symbol" bez udziału Toma Hanksa

Historia Roberta Langdona nie zakończyła się na filmach z udziałem Hanksa. W 2021 roku na platformie Peacock zadebiutował serial "Zaginiony symbol", oparty na innej powieści Dana Browna. Tym razem jednak w roli profesora Langdona nie zobaczyliśmy Toma Hanksa. Niestety, serial nie zyskał popularności i został skasowany po pierwszym sezonie, co może świadczyć o tym, że magia książkowych przygód Langdona niełatwo przekłada się na ekran.

Zobacz też:

Filmy, których wstydzi się Tom Hanks. Aktor nie przebiera w słowach!

Tom Hanks ujawnia prawdę! Ten film jest dla niego ważniejszy niż "Forrest Gump"

"Here. Poza czasem": Przełomowy film? Czegoś takiego jeszcze nikt nie robił

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Tom Hanks | Anioły i demony | Inferno
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy