Nowy Jork lat 70. w "Taksówkarzu". Prawdziwa historia chaosu na ulicach
Nowy Jork lat 70. był miastem pełnym chaosu, gniewu i zaniedbania. To właśnie w tych realiach Martin Scorsese stworzył "Taksówkarza", kultowy film, który do dziś zachwyca autentycznym klimatem i surowością.
"Taksówkarz" w reżyserii Martina Scorsese to film, który na stałe zapisał się w historii kina. Jednym z elementów budujących niezapomniany klimat tego dzieła jest obraz Nowego Jorku - brudnego, pełnego chaosu i gniewu. Co jednak sprawia, że sceneria filmu wydaje się tak autentyczna? Klucz do tajemnicy tkwi w realiach lata 1975 roku, kiedy miasto zmagało się z kryzysem gospodarczym, strajkiem służb porządkowych i falą upałów.
Lato 1975 roku było jednym z najtrudniejszych okresów w historii Nowego Jorku. Miasto pogrążało się w kryzysie finansowym, a brak środków na podstawowe usługi publiczne odbijał się na codziennym życiu mieszkańców. Na ulicach zalegały sterty śmieci, których nikt nie odbierał z powodu strajku pracowników sanitarno-porządkowych. Do tego dochodziła fala upałów, która potęgowała nieprzyjemne zapachy i atmosferę przygnębienia.
To właśnie w tych warunkach Martin Scorsese realizował zdjęcia do swojego filmu. Brud i chaos, które widzimy na ekranie, nie były efektem pracy scenografów czy specjalistów od efektów wizualnych - to wszystko było rzeczywistością Nowego Jorku tamtych dni.
Scorsese, znany z dbałości o szczegóły, wykorzystał tę sytuację, aby dodać swojemu filmowi realizmu. Ulice pełne odpadków, nieprzyjemne zapachy i wrażenie wszechobecnego zaniedbania idealnie oddawały psychologiczny stan głównego bohatera, Travisa Bickle’a, granego przez Roberta De Niro.
Sceneria nie była jedynie tłem, ale stała się integralną częścią narracji. Travis, w swojej pracy jako nocny taksówkarz, przemierzał mroczne zakamarki miasta, które wydawało się przytłaczające i nieprzyjazne. Ta naturalistyczna sceneria sprawiła, że widzowie mogli niemal odczuć gorąco i napięcie tamtych dni.
Strajk pracowników sanitarnych, który trwał w czasie realizacji zdjęć, okazał się nieoczekiwanym "sprzymierzeńcem" ekipy filmowej. Góra śmieci na chodnikach i przytłaczający bałagan w przestrzeni miejskiej stały się elementem, którego nie dałoby się tak dokładnie odwzorować sztucznie.
Co więcej, upał tamtego lata w połączeniu z zalegającymi odpadami stworzył niepowtarzalną atmosferę - duszną, ciężką i pełną niepokoju. To wszystko idealnie współgrało z opowieścią o samotności, frustracji i stopniowym popadaniu głównego bohatera w obsesję.
Reżyser doskonale wiedział, jak uchwycić chaos miasta, które samo w sobie stało się niemalże jednym z bohaterów filmu. W wywiadach wspominał, że autentyczne warunki panujące na planie były nieocenione w budowaniu atmosfery. Dzięki temu "Taksówkarz" zyskał wyjątkowy, surowy klimat, który do dziś robi wrażenie na widzach.
"Taksówkarz" to nie tylko historia o człowieku, który próbuje odnaleźć swoje miejsce w świecie. To także obraz miasta w kryzysie - miasta, które odbija się w umyśle głównego bohatera jak w krzywym zwierciadle. Dzięki autentycznym sceneriom lat 70., Scorsese stworzył dzieło, które do dziś jest uważane za arcydzieło kina psychologicznego i społecznego.