Kultowa scena! Tobey Maguire potrzebował 156 ujęć, by zagrać ją bezbłędnie!
Rzadko zdarza się, by wycięte sceny i gagi stały się równie kultowe, jak same filmy, jednak często to właśnie one przypominają nam, że aktorzy są tylko ludźmi, podatnymi na błędy i pomyłki. Tak było w przypadku słynnej sceny ze "Spider-Mana" (2002) Sama Raimiego, gdzie Tobey Maguire, jako Peter Parker, z pozorną lekkością ratuje Mary Jane Watson (Kirsten Dunst).
Scena, o której mowa, to ujęcia w stołówce, gdzie Peter Parker ratuje MJ, zbierając spadające w powietrzu jedzenie na tacę. Scena, na pozór prosta, wymagała aż 156 ujęć, ponieważ Raimi zdecydował się nie używać żadnych efektów komputerowych (CGI). To nie była sztuczka ani green screen. Tobey Maguire faktycznie musiał uchwycić wszystkie przedmioty na tacy jednym zamachem, co potwierdził szef zespołu VFX, John Dykstra.
"Następny gag tutaj, gdzie łapie wszystkie te rzeczy, faktycznie to zrobił. Całkiem nieźle. Ujęcie 156" - powiedział John.
Żmudna praca, godziny prób i nie lada wyzwanie dla ekipy zakończyły się sukcesem, choć wymagały aż 16 godzin zdjęć!
Raimi, znany z perfekcjonizmu, przekonał studio Sony, by pomimo ogromu pracy, scena ta trafiła do finalnej wersji filmu. Dzięki jego wytrwałości stała się ikoniczna. Dziś, choć technologia pozwala na spektakularne efekty specjalne, to właśnie takie momenty przypominają o ogromie pracy i poświęcenia, jakie stoją za kultowymi kadrami filmowymi.
Kirsten Dunst wspominała, że do jednej dłoni Tobeya dodano klej, aby ułatwić mu utrzymanie talerzy i kubków na tacy.
I choć dzisiejsze produkcje pełne są komputerowo generowanych efektów, scena ta przeszła do historii jako dowód na to, jak daleko może posunąć się ekipa, by stworzyć autentyczne i realistyczne ujęcie.
Kultową scenę zobaczysz tutaj!
Zobacz też: Yola Czaderska-Hayek i Francis Ford Coppola. Przyszłość nadeszła już teraz