Reklama

Krakowski manifest Jonasa Mekasa

- Marzyliśmy od kilku lat, żeby zaprosić Jonasa Mekasa do Krakowa jako laureata Smoka Smoków, ale kilkanaście lat temu byśmy na to jeszcze nie wpadli, bo był bardzo mało znany - powiedział przed wtorkową uroczystością w kinie Kijów.Centrum Tadeusz Lubelski.

Tadeusz Lubelski, który jest przewodniczącym rady programowej Krakowskiej Fundacji Filmowej, zwrócił uwagę na fakt, że przez lata Jonas Mekas znany był w Polsce wyłącznie z jednego filmu "Klatka".

- To zarejestrowany na żywo spektakl Living Theatre, ale zrobione jest to tak, jakby to był ostry dokument o strasznym stanie więziennictwa. To był jedyny przykład amerykańskiej awangardy filmowej lat 60, którym dysponowano na krakowskim filmoznawstwie i co rok tę "Klatkę" puszczano studentom. Nic więcej o Mekasie praktycznie nie wiedzieliśmy - powiedział Lubelski, dodając, że "przyrost wiedzy" o nim zawdzięczamy ostatniej dekadzie.

Reklama

Pionierska prezentacja jego twórczości na pierwszym festiwalu Nowe Horyzonty w Sanoku w 2001 roku, ukazanie się polskiego tłumaczenia autobiograficznej książki Mekasa "Nie miałem dokąd iść", odkrycie, że jest też uznanym poetą - Czesław Miłosz napisał posłowie do amerykańskiego wyboru jego poezji "There is No Ithaca".

- W tym czasie zaczęły pojawiać się [na filmoznawstwie] jego miłośniczki, młode kobiety, doktorantki, które zaczęły kolekcjonować te filmy. One zaczęły docierać do mnie, do członków rady programowej i zaczęliśmy je oglądać - przyznał, dodając że filmy Mekasa objawiły mu się jako "niepowtarzalna, jednorodna twórczość filmowa".

- Wszystkie jego filmy mają wspólne cechy: migotanie obrazu, nieostrość, naturalność filmu amatorskiego, poetycki komentarz, szybki montaż. Pod koniec filmu zawsze orientujemy się, że tu jednak chodzi o coś więcej, niż o zapis. Chodzi o walkę o ocalenie tych "migotań piękna" - zauważył Lubelski, puentując swoje wystąpienie stwierdzeniem, że Jonas Mekas jest "pierwszym czysto awangardowym laureatem Smoka Smoków".

- Jestem bardzo szczęśliwy, że mogę odebrać tę nagrodę akurat w 50. urodziny Krakowskiego Festiwalu Filmowego - powiedział laureat. - Kino to drzewo z wieloma różnymi gałęziami. Kino dokumentalne, filmy, które kręcone są w oparciu o prawdziwe życie, to bardzo ważna gałąź tego drzewa. Zastanawiałem się, co powinienem dzisiaj powiedzieć, żeby przyczynić się kinu. Zdecydowałem się na prezentację mini-manifestu - ogłosił.

- Robiliśmy filmy przez tyle lat. Teraz robimy wideo, mamy cyfrowe media, mnóstwo nośników, na których możemy prezentować filmy. To co robiliśmy przez 120 lat historii kina, najpierw na taśmie filmowej, teraz przy użyciu innych mediów, powinno być zachowane dla tych, którzy przyjdą po nas. Podobnie jak literatura i muzyka, tak kino musi zostać zachowane dla następnych pokoleń. To część naszej kultury, to określa nas jako ludzi, tłumaczy kim jesteśmy - deklarował Mekas, apelując o walkę o przetrwanie kopii filmowych na taśmach.

- Filmy, które powstały na taśmie filmowe powinny być zachowane na taśmie filmowej. Kino nie może być zachowane w żadnej innej technologii. Jest specjalna energia, która pochodzi od światła kinowego projektora, która nie istnieje w przypadku technologii wideo - emocjonalnie apelował Mekas.

- To co powstało na taśmie 35 milimetrów, powinno być zachowane na taśmie 35 milimetrów. To co nakręcone zostało na taśmie 16 milimetrów, powinno zostać zachowane na taśmie 16 milimetrów. To, co powstało na taśmie 8 milimetrów, powinno być zachowane na taśmie 8 milimetrów. Nie powinniśmy przerabiać widea na kino - to śmieszne. Nie wolno przerabiać kopii 16-milimetrowej na 35-milimetrową - to absurdalne. Spójrzmy na malarstwo. Akwarele powinny zostać akwarelami, obraz olejny powinien zostać obrazem olejnym - zauważył reżyser.

Dodał, że rząd Unii Europejskiej powinien ustanowić prawo, które sankcjonowałoby restauracje filmowych kopii.

- Unia Europejska powinna stworzyć system, w ramach którego powstaną laboratoria, pracujące nad zachowaniem oryginalnych kopii filmowych. Musimy kontynuować przygodę kina jako kina. To samo tyczy się Japonii, Chin oraz Stanów Zjednoczonych - zakończył mini-manifest, dodając na pożegnanie: - Kocham Kraków.

Potem na ogromnym ekranie kina Kijów.Centrum zaprezentowano jego filmy. Z taśmy 16 milimetrów.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kino | filmy | Jonas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy