Reklama

"Płynące wieżowce" to nie film gejowski

To "nie jest film gejowski" - zaznaczył we wtorek, 10 września, reżyser "Płynących wieżowców" Tomasz Wasilewski. Obraz, pokazany dziennikarzom na festiwalu w Gdyni, opowiada o miłości rodzącej się między dwoma mężczyznami oraz o "coming out" osoby homoseksualnej.

"Płynące wieżowce", zaprezentowane drugiego dnia 38. edycji gdyńskiej imprezy, to jedna z 14 produkcji walczących w tym roku o Złote Lwy.

Główni bohaterowie opowiadanej przez Wasilewskiego historii, to dwaj młodzi mężczyźni - Kuba i Michał. Sportowiec Kuba mieszka razem z matką i swoją dziewczyną Sylwią. Trenuje pływanie, jest jednym z najlepszych zawodników. Wszystko zmienia się, gdy na imprezie chłopak poznaje Michała - nieoczekiwanie budzi się w nim uczucie, które jednocześnie przeraża go i fascynuje.

Kuba boi się ujawnić przed otoczeniem swoją orientację seksualną. Przez długi czas ukrywa ją nawet przed dziewczyną, wciąż mieszkając i sypiając z zakochaną w nim Sylwią. Wreszcie dochodzi do momentu, gdy chłopak decyduje się powiedzieć innym o swoim uczuciu do Michała.

Reklama

"Płynące wieżowce" pokazywano już na ważnych festiwalach, gdzie zdobyły kilka nagród, m.in.: nagrodę główną w konkursie "East of the West" na festiwalu w czeskich Karlowych Warach i Nagrodę Publiczności na festiwalu T-Mobile Nowe Horyzonty we Wrocławiu.

We wtorek na konferencji prasowej w Gdyni Tomasz Wasilewski (ur. 1980) powiedział w imieniu twórców: "Nigdy nie myśleliśmy o tym filmie jako o filmie gejowskim czy LGBT". Reżyser określił "Płynące wieżowce" jako "dramat o ludziach, w którym obecny jest m.in. wątek miłości homoerotycznej". Tematy tej historii to wzajemne relacje emocjonalne ludzi młodych oraz relacje między pokoleniem osób młodszych i starszych - wymieniał.

Główne role zagrali Mateusz Banasiuk (Kuba) i Bartosz Gelner (Michał). W obsadzie są też m.in.: Marta Nieradkiewicz (Sylwia), Katarzyna Herman, Iza Kuna, Olga Frycz i Mirosław Zbrojewicz. Autorem zdjęć jest Jakub Kijowski. Do polskich kin "Płynące wieżowce" trafić mają w listopadzie (dokładnej daty jeszcze nie podano).

38. edycja festiwalu filmowego w Gdyni, najważniejszej w Polsce dorocznej imprezy poświęconej rodzimej kinematografii, rozpoczęła się w poniedziałek, a potrwa do soboty 14 września. Seanse i spotkania z twórcami odbywają się w Multikinie i Teatrze Muzycznym oraz na miejskiej plaży.

Oprócz "Płynących wieżowców" o Złote Lwy w konkursie głównym rywalizują filmy: "Bejbi Blues" Katarzyny Rosłaniec, "Bilet na Księżyc" Jacka Bromskiego, "Chce się żyć" Macieja Pieprzycy, "Drogówka" Wojciecha Smarzowskiego, "Dziewczyna z szafy" Bodo Koxa, "Ida" Pawła Pawlikowskiego, "Imagine" Andrzeja Jakimowskiego, "Miłość" Sławomira Fabickiego, "Nieulotne" Jacka Borcucha, "Ostatnie piętro" Tadeusza Króla, "Papusza" Joanny Kos-Krauze i Krzysztofa Krauzego, "Układ zamknięty" Ryszarda Bugajskiego oraz "W imię..." Małgorzaty Szumowskiej (także film Szumowskiej opowiada o miłości rodzącej się między dwoma mężczyznami).

W jury, które wyłoni zwycięzcę, zasiadają: prozaik, dramaturg i scenarzysta Janusz Głowacki (jako przewodniczący jury), reżyserki Agnieszka Holland i Urszula Antoniak, aktorka Agata Buzek, członkini zarządu niemieckiej telewizji ZDF Kirsten Niehuus oraz brytyjski scenarzysta Christopher Hampton, laureat Oscara za scenariusz filmu "Niebezpieczne związki".

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Płynące wieżowce
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy