"300 mil do nieba": Wielka ucieczka
30 października minęło dokładnie trzydzieści lat od premiery głośnego debiutu reżyserskiego Macieja Dejczera zatytułowanego "300 mil do nieba". Film był inspirowany historią słynnej ucieczki z komunistycznej Polski do Szwecji dwóch nastoletnich braci.
"300 mil do nieba": Wielka ucieczka 8
zobacz zdjęcia
"300 mil do nieba": Wielka ucieczka
30 października minęło dokładnie trzydzieści lat od premiery głośnego debiutu reżyserskiego Macieja Dejczera zatytułowanego "300 mil do nieba". Film był inspirowany historią słynnej ucieczki z komunistycznej Polski do Szwecji dwóch nastoletnich braci.
1 / 8
Maciej Dejczer to dziś specjalista od produkcji telewizyjnych - jest współtwórcą tak głośnych tytułów, jak trylogia "Oficer" oraz seriale "Na dobre i na złe", "Magda M.", "Teraz albo nigdy!", "Misja Afganistan" czy "Strażacy". Mało kto pamięta jednak, że reżyser zadebiutował na dużym ekranie głośnym filmem "300 mil do nieba" - jedną z najlepszych i najczęściej nagradzanych polskich produkcji lat 80.
Źródło: East News
Autor: INPLUS
2 / 8
Scenariusz "300 mil do nieba" inspirowany był autentycznymi wydarzeniami, które miały miejsce w 1985 roku. Wtedy to bracia Zielińscy, piętnastoletni Adam i dwunastoletni Krzysztof, uciekli z komunistycznej Polski do Szwecji. Ich rodzice nigdy nie wystąpili z żądaniem o ekstradycję, dając przyzwolenie na ich nielegalną emigrację, za co władze PRL pozbawiły ich praw rodzicielskich. Do osiągnięcia pełnoletniości bracia Zielińscy mieszkali w szwedzkiej rodzinie zastępczej.
Film o swoich przygodach obejrzeli po raz pierwszy podczas Kongresu Praw Człowieka i Obywatela w Strasburgu w 1989 roku, gdzie przyznali, że wiernie oddaje ich przeżycia. Jednak zarówno oni jak i reżyser podkreślali, że "300 mil do nieba" nie jest odtworzeniem dramatycznych wydarzeń z 1985 roku w skali 1 do 1.
Źródło: East News
Autor: INPLUS
3 / 8
Bohaterami filmu są bracia Jędrek i Grześ, którzy żyją wraz z liczną rodziną w barakowozie. Każdego dnia marzą o lepszym życiu na wymarzonym "Zachodzie", aż w końcu postanawiają spróbować uciec do Szwecji. Wierzą, że uda im się przekroczyć granicę pod podwoziem TIR-a. W niebezpiecznej wyprawie towarzyszy im szkolna koleżanka, Ela...
Zdjęcia do filmu realizowano w 1989 roku w Polsce oraz w szwedzkim obozie dla uchodźców w Sanhoim. Obraz powstał na podstawie scenariusza Macieja Dejczera i Cezarego Harasimowicza, a główne role zagrali w nim dziecięcy aktorzy: Wojciech Klata, Rafał Zimowski i Kama Kowalewska. Obok nich w obsadzie "300 mil do nieba" znaleźli się m.in.: Jadwiga Jankowska-Cieślak, Andrzej Mellin, Adrianna Biedrzyńska, Krzysztof Stroiński i Wiesław Komasa.
Źródło: East News
Autor: INPLUS
4 / 8
Film został entuzjastycznie przyjęty przez widzów nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych zdobył cztery nagrody, w tym za najlepszy debiut (Maciej Dejczer). Z kolei na festiwalu w Cannes otrzymał nagrodę Jury Młodzieżowego. Europejska Akademia Filmowa uznała go też za "najlepszy młody europejski film roku".
Źródło: East News
Autor: INPLUS
5 / 8
"Ten pomysł wyszedł w ramach jakiejś zabawy, nie było żadnego planowania. Było pytanie: Uciekamy na Zachód? I tydzień później byliśmy na tym Zachodzie" - jeden z braci Zielińskich opowiadał w 2012 roku w rozmowie z Konradem Piaseckim z RMF FM.
Źródło: East News
Autor: INPLUS
6 / 8
Krzysztof Zieliński wyznał jednak, że nie wszystko wyglądało tak, jak pokazał to w filmie Maciej Dejczer. "Nie uczepiliśmy się żadnego tira, tylko leżeliśmy na osiach kół, na naczepie. Nie było tak, jak filmie, że jakaś półeczka była, że było wygodnie. Jedna oś była na piersiach, druga na brzuchu, trzecia na nogach. A głowy trzeba było w jakiś sposób utrzymać. Były takie rurki od sprężarek i tam głowę można było położyć. To było okropnie niewygodne. Jak wyszliśmy spod tego tira, to wszystko bolało nas przez dwa dni, bo leżeliśmy tam jakieś 26 godzin - wspominał Zieliński.
Źródło: East News
Autor: INPLUS
7 / 8
Jak potoczyły się życiowe losy młodszego z braci? "Szwecja jest ułożonym krajem, więc następną kolejnością losu była rodzina zastępcza, później, powiedzmy, jak już miałem piętnaście lat, poszedłem na swoje mieszkanie, chodziłem do szkoły, bo zawsze byłem dobrym, pilnym uczniem, wzorowym. Skończyłem szkołę, skończyłem uniwersytet i już zostałem na uniwersytecie jako wykładowca z ekonomii i finansów - wyznał Krzysztof Zieliński, który w 2009 roku wrócił do Polski.
Źródło: East News
Autor: INPLUS
8 / 8
A co działo się z jego starszym bratem, Adamem? "Chodził do szkoły, skończył studia i został szefem zaopatrzenia w takiej dużej szwedzkiej firmie" - opisuje jego losy Krzysztof Zieliński.
Źródło: East News
Autor: INPLUS