Zmarli tragicznie w trakcie zdjęć
James Dean, Heath Ledger, Philip Seymour Hoffman, Paul Walker... Tragiczna śmierć każdego z wymienionych aktorów była wstrząsem nie tylko dla świata kina. Z niespodziewanym odejściem gwiazd najwięcej problemów mieli jednak producenci filmów, którzy nagle musieli kończyć zdjęcia bez swych gwiazd...
Zmarli tragicznie w trakcie zdjęć 10
zobacz zdjęcia
Zmarli tragicznie w trakcie zdjęć
James Dean, Heath Ledger, Philip Seymour Hoffman, Paul Walker... Tragiczna śmierć każdego z wymienionych aktorów była wstrząsem nie tylko dla świata kina. Z niespodziewanym odejściem gwiazd najwięcej problemów mieli jednak producenci filmów, którzy nagle musieli kończyć zdjęcia bez swych gwiazd...
1 / 10
Kiedy Paul Walker zginał tragicznie w listopadzie 2013 w wypadku samochodowym, aktor był w trakcie zdjęć do siódmej części popularnej serii "Szybcy i wściekli". Obraz, który zadedykowany został pamięci aktora, trafi do kin 10 kwietnia. W rolach dublerów postaci Paula Walkera zobaczymy na ekranie braci zmarłego aktora.
2 / 10
Kiedy w lutym 2014 znaleziono ciało Philipa Seymoura Hoffmana, aktor był w trakcie prac nad serią" Igrzyska śmierci". Według informacji produkcyjnych aktorowi do wypełnienia kontraktu pozostało 7 dni zdjęciowych. W ostatnim filmie cyklu - "Kosogłos. Część 2" (w kinach w listopadzie 2015) - postać Plutarcha Heavensbee została wykreślona z dwóch scen, których gwiazdor nie zdążył nakręcić przed tragiczną śmiercią.
Źródło: materiały dystrybutora
3 / 10
Brtytyjski aktor Roy Kinnear (P) nie miał szczęścia na planie "Powrotu muszkieterów" (1989). Dzień po tym, jak upadł z konia podczas realizacji jednej ze scen, aktor zmarł w szpitalu wskutek komplikacji związanych ze złamaną miednicą.
Źródło: materiały prasowe
4 / 10
Urodzony na Węgrzech Bela Lugosi zyskał sławę rolami Draculi w klasycznych adaptacjach historii Brama Stokera, jego ostatnią filmową kreacją był występ w "Planie 9 z kosmosu" Eda Wooda - uznawanym zgodnie na najgorszy film w historii kina. Kiedy aktor zmarł na planie wskutek zawału serca, reżyser poprosił jego rodzinnego lekarza, by dokończył film swojego pacjenta. Edowi Woodowi nie przeszkadzało nawet to, że mężczyzna nie był w ogóle podobny do gwiazdora.
5 / 10
Kiedy w styczniu 2008 roku Heath Ledger zmarł wskutek przedawkowania leków, aktor był w trakcie prac nad filmem "Parnassus" Terry'ego Gilliama. "Historia pozwala na zachowanie całego występu Heatha, nic nie będzie zmieniane czy poprawiane przy użyciu technologii cyfrowej" - zapewnili tuz po śmierci aktora producenci filmu. Gilliam wpadł na oryginalny pomysł, jak złożyć hołd zmarłemu gwiazdorowi. Do "dokończenia" roli Ledgera zatrudnił trzech aktorów: Johnny'ego Depa, Colina Farrella i Jude'a Law, którzy wcielili się w postaci reprezentujące pewne cechy bohatera zmarłego gwiazdora.
Źródło: materiały dystrybutora
6 / 10
Brytyjski gwiazdor Oliver Reed zmarł na planie filmu "Gladiator", gdzie partnerował Russellowi Crowe'owi w roli Proximo. Oficjalnym powodem zgonu był atak serca, brytyjski gwiazdor znany był jednak ze swej słabości do alkoholu. Podczas zdjęć na Malcie 61-latek postanowił rozerwać się w jednym z barów, gdzie miał spożyć za jednym posiedzeniem trzy butelki rumu, które przepił ośmioma piwami. Serca aktora nie wytrzymało takiej ilości procentów. Komputerowe wkomponowanie twarzy Reeda w nienakręcone sceny kosztowało producentów - bagatela - 3 miliony dolarów!
7 / 10
Bruce Lee zmarł podczas pracy nad dubbingiem swego ostatniego filmu "Gra śmierci". Już podczas kręcenia "Wejścia smoka" w maju 1973 roku wykryto u niego obrzęk mózgu, ale w krótkim czasie aktor wrócił do pracy. Kilka tygodni później aktor poczuł się gorzej i aktorka Betty Ting Pei podała mu lek na ból głowy. Lee zasnął i już się nie obudził. Według oficjalnych informacji zgon nastąpił na skutek obrzęku mózgu w wyniku nadwrażliwości na składnik środka przeciwbólowego.
8 / 10
Syn Bruce'a Lee - Brandon - zmarł w 1993 roku wskutek ran odniesionych po przypadkowym postrzeleniu na planie thrillera "Kruk" w reżyserii Alexa Proyasa. W scenie, w której bohater grany przez Brandona Lee zostaje zastrzelony, jego postać jest świadkiem gwałtu na własnej żonie. Kiedy wchodzi do pokoju, grany przez Michaela Massee napastnik celuje do niego z pistoletu. Okazało się, że w lufie znajdował się prawdziwy nabój... Mimo natychmiastowego przewiezienia aktora do szpitala i 6-godzinnej operacji nie udało się uratować życia Brandona Lee. Miał 28 lat.
9 / 10
Już bez udziału Jamesa Deana ukończone zostały prace nad "Olbrzymem" (1956) George'a Stevensa, gdzie zmarły tragicznie gwiazdor wcielił się w Jetta Rinka - mężczyznę, który dorabia się wielkiej fortuny na ropie naftowej, ale pieniądze nie dają mu szczęścia. "Marz, jakbyś miał żyć wiecznie, żyj, jakbyś miał dzisiaj umrzeć" - to słowa Jamesa Deana, który istotnie żył chwilą. Miłośnik rajdów samochodowych zginął w 1955 roku w swoim sportowym Porsche 550 Spyder, którym jechał na wyścigi w miejscowości Salinas.
10 / 10
River Phoenix był jednym z najbardziej obiecujących młodych aktorów Hollywood.. Nominację do Oscara przyniosła mu już rola w "Straconych miłościach" Sidneya Lumeta, gdzie wystąpił jako 18-latek. Największą sławę zyskał jednak kreacją w "Moim własnym Idaho" Gusa van Santa, gdzie wcielił się w postać narkomana i geja Mike'a Watersa. Dwa lata później, w wieku 23 lat, przedawkował narkotyki, kończąc przedwcześnie wspaniale zapowiadającą się karierę aktorską. Phoenix był wtedy w trakcie zdjęć do filmu "Dark Blood" w reżyserii George'a Sluizera (autor znanego holenderskiego filmu "Zniknięcie" z 1988 roku). Kiedy Sluizer otrzymał wiadomość o śmierci Phoeniksa, zostało mu jeszcze 10 dni zdjęciowych. Na premierę obrazu czekaliśmy jednak aż 20 lat...
Źródło: materiały prasowe