Po ośmiu przebojowych filmach, które zarobiły na całym świecie prawie 5 miliardów dolarów, czas na pierwszy autonomiczny film, w którym Dwayne Johnson i Jason Statham ponownie wcielają się w postacie Luke’a Hobbsa i Deckarda Shawa.
Od kiedy żyjący w zgodzie z prawem Hobbs (Johnson), lojalny agent Ochrony Służb Dyplomatycznych, oraz były pracownik elitarnych jednostek wojskowych Wielkiej Brytanii, dziś społeczny wyrzutek, Shaw (Statham), spotkali się w 2015 roku ("Szybcy i wściekli 7"), pozostają w nieustannej walce – na słowa i czyny (choć pewnie lepiej byłoby napisać: ciosy).
Zmiana, jaką na przestrzeni lat przeszła seria "Szybcy i wściekli", nie przestaje zadziwiać. Z filmów o nielegalnych wyścigach cykl przeistoczył się w przeładowane efektami specjalnymi blockbustery o ratowaniu świata. Spin-off o przygodach Hobbsa i Shawa stanowi kwintesencję kierunku obranego przy piątej części franczyzy. Jakiejkolwiek logiki w nim nie uwzględniono. Pozostaje czysta rozrywka.
Czytaj więcej