Cole (Chris Evans), sympatyczny trzydziestokilkulatek i pomagający w rodzinnym gospodarstwie pasjonat historii, poznaje Sadie (Ana de Armas) - kuratorkę sztuki, która przeżywa właśnie trudny okres w pracy. Chociaż pierwsze wrażenie nie jest najlepsze, oboje dają sobie szansę, co doprowadza do całodobowej randki i kończy się w łóżku. Zauroczony mężczyzna, od zawsze niepoprawny romantyk z problemem do ustalenia zdrowych granic w stosunkach międzyludzkich, wierzy, że spotkał tę jedyną.
Sadie jednak milczy. Nic nie dają emotikony i kolejne wiadomości. Chociaż siostra wzrusza ramionami i mówi "ghosting, bracie", Cole nie chce jej słuchać. Ślepo wierząc, że wielki romantyczny gest przywróci zainteresowanie dziewczyny, postanawia zaskoczyć ją w Londynie, gdzie ta akurat przybywa (jak dochodzi, gdzie znajduje się dziewczyna, pomińmy, bo to strasznie głupie). Na miejscu okazuje się, że Sadie nieco kłamała, jeśli chodzi o jej pracę. W efekcie Cole wplątuje się w aferę szpiegowską z płatnymi zabójcami i handlem bronią masowego rażenia w tle.
Czasem bywa tak, że poznają się dwie osoby. Rozmawia im się wspaniale. Umawiają kolejne spotkania. Uwielbiają spędzać ze sobą czas. Wszystko wydaje się iść w wiadomym kierunku. I nagle jedna ze stron przestaje się odzywać, a druga zostaje z setką pytań bez odpowiedzi. Dlaczego kontakt się urwał? Co poszło nie tak? Czy to moja wina? Czasem bywa też tak, że zdolny reżyser dostaje dwójkę...
Czytaj więcej