Kontrowersyjny reżyser Abel Ferrara składa hołd jednemu z mistrzów włoskiego kina. Pasolini sytuuje się daleko od konwencjonalnej biografii. Film jest rekonstrukcją ostatnich godzin życia twórcy Dekameronu. Bohatera poznajemy w momencie, gdy skończył realizację skandalizującego Salo, czyli 120 dni Sodomy i przymierza się już do prac nad nowym filmem. Spotyka młodego chłopaka, którego zabiera na plażę w Ostii. Feralna podróż kończy się tragiczną śmiercią reżysera. Wbrew oczekiwaniom niektórych Ferrara nie zajmuje się teoriami spiskowymi krążącymi wokół tego wydarzenia. Swoim zwyczajem łączy sacrum z profanum i przedstawia Pasoliniego jako autodestrukcyjnego geniusza i świeckiego męczennika. Sekwencje z życia tytułowego bohatera mieszają się na ekranie ze scenami inspirowanymi jego niedokończonym scenariuszem "Porno-Teo-Kolossal". W Pasolinim pojawia się także grono dawnych współpracowników reżysera, z gwiazdą wielu jego filmów Ninetto Davolim na czele.
Abel Ferrara oddaje hołd Pasoliniemu - najważniejszemu prowokatorowi kulturalnej i politycznej sceny Włoch lat 60. i 70. XX wieku. Wyszedł jednak portret bardzo nijaki.
Czytaj więcej