Izraelsko-palestyński kolektyw twórców, dziennikarzy, aktywistów i filmowców układa w opowieść wieloletnie zmagania mieszkańców Masafer Yatta o zachowanie swojej ziemi przed wojskiem i osadnikami z Izraela. Film jest wyrazem twórczego oporu wobec polityki, w ramach której spychacze niszczą domy, a ich mieszkańcy są z nich wypędzani, próżno szukając sprawiedliwości w sądowej sali. Pomiędzy młodymi twórcami filmu wyraźnie rysuje się jeszcze jedna asymetria: palestyński aktywista Basel jest prześladowany i szpiegowany, Yuval — izraelski dziennikarz śledczy — może bez przeszkód poruszać się po kraju.
Nominowanie w tym roku do Oscara dokumentu "Nie chcemy innej ziemi" nabiera jeszcze mocniejszego wymiaru za sprawą słów Donalda Trumpa o przesiedleniu Palestyńczyków ze Strefy Gazy i utworzenia tam riwiery Bliskiego Wschodu pod zarządem USA. Przewiduję złotą statuetkę dla najlepszego dokumentalnego filmu, choć już teraz widzę oczami wyobraźni protesty środowisk żydowskich z Hollywood.
Czytaj więcej