Last Days w reżyserii Gusa Vant Santa to film, który przybliża nam niespokojną osobowość genialnego muzyka, dożywającego swych ostatnich dni. Michael Pitt (The Dreamers, Headwig and the Angry Inch) gra Blake’a, artystę, który wspiął się na szczyty sukcesu i teraz samotnie dźwiga na swoich barkach ciężar utrzymania kilku rodzin, a starzy przyjaciele odzywają się tylko, gdy czegoś potrzebują. Zwłaszcza pieniędzy. Last Days przedstawia kilka godzin z życia Blake’a, które spędza on w drewnianym domku na odludziu, uciekając od własnego życia.
Van Sant po mistrzowsku posługuje się obrazem i dźwiękiem, by-podobnie jak w Gerry i w nagrodzonym Złotą Palmą w Cannes Słoniu - wykreować unikalną atmosferę, emocjonalne tło, pokazując nam w efekcie dynamiczny obraz przeobrażającej się duszy.
Widzimy Blake’a jak spaceruje pośród wysokich, potężnych drzew. Widzimy go jak rozbiera się, by wykąpać się w strumieniu. Następnego ranka wraca do domu– eleganckiej, choć zaniedbanej, posiadłości.
Wiele osób stara się go odszukać: przyjaciele, menadżer, wytwórnia, nawet prywatny detektyw. Ale Blake nie chce, by go znaleziono. Swoje ostatnie godziny chce spędzić sam w samotności. Unika ludzi, którzy - choć mieszkają w jego domu - zwracają się do niego tylko, gdy potrzebują pieniędzy albo jakiejś pomocy. Ukrywa się przed jednym zatroskanym przyjacielem, a od innego się odwraca. Gości akwizytora książek telefonicznych, spędza noc w podziemnym klubie rokowym. Spaceruje wśród drzew i pisze nową piosenkę, swój ostatni rock & rollowy akt buntu. W końcu, w szklarni Blake samotnie doczeka momentu, w którym zostanie uwolniony od wszelkich trosk.
Choć inspiracją dla tego filmu są ostatnie dni Kurta Cobaina, nie jest to dokument. Bohaterowie i przedstawione wydarzenia są fikcją.
Czy Last Days jest bardziej rozbudowaną wersją Gerry’ego albo Słonia?
Pod wieloma względami tak. Akcja tych wszystkich trzech filmów rozgrywa się na...
Michael Pitt grał w Marzyciele w reżyserii nagrodzonego Oskarem Bernardo
Bertolluciego. Film ten miał premierę na festiwalu w Wenecji w 2003 roku, a rok...