Reklama

Ucieczka Allena z Peterbsurga

Przy okazji premiery filmu "Vicky Cristina Barcelona", która odbyła się w Cannes, Woody Allen spotkał się z dziennikarzami. Twórca opowiadał m.in. o kulisach wyboru Barcelony, jako planu zdjęciowego dla swojej produkcji.

"Zadzwonili do mnie ludzie z Mediapro z Barcelony i powiedzieli, że jeśli chce coś u nich kręcić, to chętnie dołożą trochę grosza do mojego budżetu" - opowiadał Allen.

"Więc powiedziałem im: Jasne! Ale szczerze przyznam, gdyby z taką propozycją zadzwonił ktoś z Rzymu, Wenecji. Sztokholmu, czy Bóg wie skąd, to też zgodziłbym się bez wahania" - dodał nowojorski twórca.

Jednak dopytywany, Allen wyjawił, że jest jedno europejskie miasto, do którego już nigdy nie pojedzie. Chodzi mianowicie o St. Petersburg, w którym Woody Allen gościł jeszcze za czasów, gdy miasto to było znane jako Leningrad.

Reklama

"Planowałem, że zostanę tam trzy, do pięciu dni, ale po dwóch godzinach pobiegłem do biura podróży, krzycząc: Załatwcie mi najbliższą rezerwację z powrotem!" - wspominał reżyser i dodał, że nie wierzy, aby przez te lata mogło coś się tam zmienić.

WENN
Dowiedz się więcej na temat: Woody Allen | twórca | Vicky Cristina Barcelona | ucieczka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy