Producentka "Zimnej wojny": Nagroda dla Pawlikowskiego to wspólny sukces
Paweł Pawlikowski tworzy kino autorskie, więc nagroda dla najlepszego reżysera w Cannes jest najbardziej zasłużona; to wyróżnienie indywidualne, ale także wspólny sukces - powiedziała producentka filmu "Zimna wojna" Ewa Puszczyńska.
Podczas sobotniej uroczystości rozdania nagród 71. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Cannes Paweł Pawlikowski otrzymał nagrodę dla najlepszego reżysera za dramat "Zimna wojna". Film walczył również o najważniejszą nagrodę festiwalu - Złotą Palmę.
Jego producentka Ewa Puszczyńska w niedzielnej rozmowie z PAP oceniła, że obraz Pawlikowskiego "został przyjęty w Cannes bardzo dobrze" - zarówno przez krytyków, jak i festiwalową publiczność.
Jak dodała, nagroda za reżyserię - mimo, że indywidualna - "to oczywiście wspólny sukces". Określiła ją także mianem "najbardziej zasłużonej i najlepszej, jaką mogliśmy dostać", "dlatego, że to jest kino absolutnie autorskie i wszystko - cały kształt filmu, to jak grają aktorzy, jak wygląda scenografia, jak ten film tak naprawdę jest stworzony - to jest 'piętno' Pawła [Pawlikowskiego]".
Producentka "Zimnej wojny" - pytana o sposób pracy z tym reżyserem - zaznaczyła, że "jeżeli się zna i akceptuje metodę, jaką on pracuje, to po prostu podróżuje się razem z nim aż do samego końca, nie zważając na to, że po drodze są góry, doliny, wyboje i że jest trudno". - To była wspólna praca i wspólny cel - oceniła.
Jak dodała Puszczyńska, która współpracowała z Pawlikowskim również przy produkcji nagrodzonej Oscarem "Idy", "Zimna wojna" "to większy film, z większym budżetem, ale sama metoda i sposób pracy oraz proces tworzenia był dokładnie taki sam, czyli tutaj nie było żadnych niespodzianek". - Wiedzieliśmy czego się spodziewać, decydując się na współpracę z Pawłem - powiedziała.
Puszczyńska zwróciła również uwagę na coraz częstsze zjawisko międzynarodowych koprodukcji filmowych, spowodowane - jej zdaniem - faktem, że "coraz trudniej jest finansować film z jednego rynku". - Jeżeli mamy bardzo dobry projekt, scenariusz, przy którym stoi jeszcze nazwisko bardzo dobrego reżysera, to wtedy trzeba zapraszać partnerów z innych krajów, żeby sfinansować film - oceniła. - Myślę, że będzie to coraz częstsze zjawisko - dodała.