Reklama

Brangelina w Cannes

Angelina Jolie i Brat Pitt wywołali spore zamieszanie, kiedy pojawili się na festiwalu filmowym w Cannes. Powodem wizyty jednej z najsłynniejszych par Hollywood była premiera najnowszego filmu z udziałem Jolie, "A Mighty Heart" Michaela Winterbottoma.

Rola, którą Angelina zagrała w tym filmie była największym wyzwaniem w jej dotychczasowej karierze. Aktorka wcieliła się w postać Marianne Pearl, żony reportera "Wall Street Journal" - Daniela Pearla, który został porwany i stracony przez islamskich bojowników w 2002 roku. Brad Pitt był producentem obrazu.

Jolie przyznała, iż bardzo zależało jej, aby dobrze zagrać tę rolę.

"To taki film, który zmienia twoje postrzeganie świata, który sprawia, że inaczej myślisz o tej formie artystycznej wypowiedzi. Zawsze lepiej się czujesz, kiedy możesz zrobić coś, co naprawdę ma znaczenie i niesie ze sobą ważne przesłanie" - powiedziała podczas konferencji prasowej Jolie.

Reklama

Na canneńskiej premierze pojawiała się również wdowa po reporterze.

"Czuję to teraz tak, jak czułam od początku, to znaczy że to nie jest film o nas, że tu nie chodzi o to, żeby zrobić kolejny film, być sławnym, czy zarobić dużo pieniędzy. Nic z tych rzeczy. Myślę, że film opowiada o obecnej sytuacji na świecie, której wszyscy się obawiają" - powiedziała.

Jolie, jedna na najsławniejszych aktorek na świecie, która na co dzień musi chować się przed nachalnymi fotoreporterami powiedziała, że dzięki pracy nad tym filmem nauczyła się bardziej szanować pracę dziennikarzy.

Amerykański dziennikarz Daniel Pearl został porwany w styczniu 2002 roku w Pakistanie, kiedy zbierał materiały na temat ugrupowań islamskich ekstremistów. Porywacze po kilku tygodniach wysłali do amerykańskiego konsulatu kasetę z nagraną sceną zabójstwa. Ciało zamordowanego dziennikarza odnaleziono dopiero w maju 2002 roku.

REUTERS/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: pitt | film | Angelina Jolie | Cannes
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy