Reklama

By wziąć udział w festiwalu w Cannes, musiał uciec z kraju. Reżyser przerywa milczenie

24 maja 2024 roku w ramach Konkursu Głównego 77. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Cannes pokazano "The Seed of a Sacred Fig", najnowszy film Mohammada Rasoulofa. Dla reżysera udział w premierze był końcem długiej i niebezpiecznej podróży. Jego udział w wydarzeniu przez długi czas stał pod znakiem zapytania. By wziąć w nim udział, musiał uciekać ze swojego kraju. O wszystkim opowiedział w wywiadzie dla serwisu Deadline.

Dla Rasoulofa jest to debiut w najważniejszej sekcji w Cannes. Dotychczas jego filmy były pokazywane w ramach Un Certain Regard. W 2017 roku otrzymał główną nagrodę przeglądu za "Uczciwego człowieka". Poza tym Rasoulof jest także laureatem Złotego Niedźwiedzia w Berlinie za "Zło nie istnieje" z 2020 roku.

Mohammad Rasoulof: Twórca zaangażowany

Reżyser przez całą swoją karierę tworzył kino zaangażowane, co od początku konfliktowało go z władzami Iranu. Gdy w lipcu podpisał petycję wzywającą siły porządkowe do rezygnacji z siłowego i brutalnego reagowania na protesty, został aresztowany i skazany. Tymczasowo zwolniono go z więzienia w lutym 2023 roku z powodów zdrowotnych. Nie pozwolono mu jednak wyjeżdżać z kraju. Dlatego też nie mógł wziąć udział w 76. Festiwalu w Cannes, w którym miał zasiąść w jury sekcji Un Certain Regard.

Reklama

Mohammad Rasoulof: Decyzja o ucieczce

Rasoulof był w połowie zdjęć do "The Seed of a Sacred Fig", gdy dowiedział się, że wydano na niego kolejny wyrok. Jak przyznał w rozmowie z Deadline, ciężko było kontynuować prace nad filmem z tą świadomością. Przez apelację i opóźnienia w rozpatrzeniu wniosku mógł dokończyć zdjęcia. 

Jednak w trakcie montażu jego wyrok potwierdzono. Rasoulof miał dosłownie kilka godzin, by zdecydować się na opuszczenie kraju. "Na szczęście moja ekipa pracowała za granicą, więc się z nimi skontaktowałem i dałem znać, że przez kilka dni nic ode mnie nie usłyszą" - mówił reżyser. W ciągu dwóch godzin był gotowy. Pozostawił wszystkie urządzenia elektroniczne w domu i z pomocą przyjaciela schronił się w bezpiecznym miejscu.

Ludzi, którzy pomogli mu przekroczyć granicę, poznał podczas pobytu w więzieniu. Dzięki nim dostał się do wioski przy granicy, którą przekroczył po kilku dniach. Po jakimś czasie przewieziono go do niemieckiego konsulatu. "Nie miałem dokumentów potwierdzających moją tożsamość. Musiałem się skontaktować z niemieckimi władzami, bo kiedyś mieszkałem w Niemczech. Były tam odcinki moich placów, więc mogli mnie zidentyfikować i wyrobić mi tymczasowe dokumenty. Dzięki nim mogłem się dostać do Niemiec. Cały proces trwał 28 dni" - wspominał.

Co z aktorami i członkami ekipy "The Seed of a Sacred Fig"?

Zdjęcia do "The Seed of a Sacred Fig" powstawały bez wiedzy władz i profesjonalnego sprzętu, z niewielką ekipą. "Ograniczenia sprawiają, że jesteś bardziej kreatywny" - stwierdził reżyser, a samą realizację porównał do filmu studenckiego. Dodał, że ma kontakt ze swoimi aktorami i ekipą, którym postawiono niedawno zarzuty. "Na tych, którzy zostali [w kraju], wywierana jest presja, co jest zupełnie nielegalne. Nie zrobili nic złego, po prostu wzięli udział w filmie. Część obsady i ekipy zdołała uciec, zanim wyjawiliśmy istnienie projektu. Niestety, ci, którzy zostali, są w niebezpieczeństwie" - stwierdził Rasoulof.

Reżyser zaznaczył także, że nie zamierza rezygnować z kręcenia filmów. Podczas aresztu zaczął rozwijać animowany projekt. "Gdy moja misja będzie skończona i opowiem wszystkie historie, może wtedy trochę odpocznę" - zakończył. 

Zwycięzców 77. Festiwalu w Cannes poznamy wieczorem 25 maja 2024 roku.  

INTERIA
Dowiedz się więcej na temat: Cannes 2024 | Mohammad Rasoulof
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy