Dwóch amantów francuskiego kina: Jean Dujardin i Louis Garrel w filmie „Oficer i szpieg”.
Już 27 grudnia na ekrany polskich kin trafi najnowsze dzieło Romana Polańskiego pt. „Oficer i szpieg”. Film, który we Francji okazał się jednym z najbardziej kasowych tytułów tego roku (ponad 1,3 mln widzów w 4 tygodnie wyświetlania), jest jednocześnie jedną z najdroższych produkcji roku 2019 - budżet opiewał na ponad 25 milionów euro. „Oficer i szpieg" imponuje również gwiazdorską obsadą; główne role w filmie odgrywa dwóch najpopularniejszych francuskich aktorów: Jean Dujardin (jako podpułkownik Georges Picquart) i Louis Garrel (kapitan Alfred Dreyfus).
Do historii kina przeszedł dzięki zdobyciu Oscara w 2012 roku za pierwszoplanową rolę męską w filmie "Artysta". Dujardin stał się tym samym pierwszym Francuzem, który otrzymał statuetkę Akademii Filmowej, co wywindowało go do statusu supergwiazdy.
Dorastał w rodzinie robotniczej, a aktorstwem zainteresował się odbywając obowiązkową służbę wojskową. Zapisał się do konserwatorium tańca, muzyki i sztuk dramatycznych oraz na kursy aktorskie, równolegle dorabiał jako ślusarz i rzemieślnik. Początkowo występował w barach i kabaretach, aż w 1999 roku otrzymał angaż w serialu "Chłopak i dziewczyna" ("Un gars, une fille", jego polskim odpowiednikiem był serial "Kasia i Tomek") u boku późniejszej żony, Alexandry Lamy. Rola Jeana Loulou stała się dla niego trampoliną do sławy. Status ten przypieczętowała rola "francuskiego Bonda" w komedii szpiegowskiej "OSS 117 - Kair, gniazdo szpiegów". Film stał się nie tylko hitem boxoffice'u, ale również przyniósł mu nominację do Cezarów.
W 2011 roku dostał propozycję wcielenia się w aktora filmów niemych, który nagle musi nauczyć się funkcjonować w świecie kinematografii dźwiękowej. Czarno-biały obraz w reżyserii Michela Hazanaviciusa, który oddaje hołd hollywoodzkiemu kinu lat 1920-1930, okazał się niespodziewanym przebojem kinowym. "Artysta" zdobył 26 nagród i 37 nominacji, w tym 14 dla Jeana Dujardina, który otrzymał m.in. nagrodę w Cannes za najlepszą rolę męską, a także Złotego Globa (jako drugi Francuz po Gérardzie Depardieu) i Oscara (do tej pory dostawały go tylko Francuzki, np. Juliette Binoche) dla najlepszego aktora.
Niemy film otworzył mu drzwi do międzynarodowej kariery - w 2013 roku zagrał u Martina Scorsese u boku Leonardo Di Caprio w "Wilku z Wall Street". W Hollywood zaprzyjaźnił się z Georgem Clooney'em (do którego jest nieustannie porównywany we Francji), a ten zaproponował mu rolę w reżyserowanym przez siebie filmie "Obrońcy skarbów" w doborowej obsadzie. Francuz przyznaje jednak, że woli skupiać się na rodzimych produkcjach i daleko mu do blichtru Los Angeles. Chyba nie przez przypadek moje nazwisko "Dujardin" brzmi: "z ogrodu" - śmieje się aktor.
Rola podpułkownika Picquarta w filmie Romana Polańskiego przyniosła mu nominacje do nagród Lumières oraz Europejskich Nagród Filmowych. Aktor przyznaje, że praca z Romanem Polańskim była jego marzeniem i jednocześnie ogromnym wyzwaniem. Na planie był jak szaman, z zaciekawieniem słuchałem jego pełnych pasji wskazówek. To było niesamowite doświadczenie, a "Oficer i szpieg" to istotnie wielki film - mówił na konferencji prasowej weneckiego festiwalu.
Kino ma we krwi - Garrel jest synem aktorki Brigitte Sy oraz kontynuatora poetyki Nowej Fali, reżysera Philippe'a Garrela. Jego siostra, Esther Garrel, również jest aktorką (wystąpiła m.in. w filmie "Tamte dni, tamte noce"). Louis Garrel ukończył szkołę dramatyczną w Narodowym Konserwatorium (Conservatoire National d'Art Dramatique) w Paryżu. Debiutował na wielkim ekranie jako sześciolatek w reżyserowanym przez swojego ojca dramacie "Zapasowe pocałunki". Młody Louis był zresztą zafascynowany kinem od najmłodszych lat. W wywiadzie dla Interview Magazine przyznał, że obejrzał za młodu wszystkie filmy Jean-Luc Godarda.
Aktor o urodzie cherubina nie zdecydował się jednak wykorzystywać swojego fizis do komercyjnych projektów. Przełomem w karierze była dla niego rola Theo, zafascynowanego komunizmem studenta w "Marzycielach" Bernardo Bertolucciego. Sensualny dramat przyniósł Garrelowi nie tylko uznanie krytyków, ale również uwielbienie młodych intelektualistek na całym świecie. Garrel nigdy nie uciekał od kontrowersyjnych tematów - chwilę po "Marzycielach" wystąpił w filmie "Moja matka" u boku Isabelle Huppert. Dzieło Christophera Honoré eksplorowało temat erotycznej miłości pomiędzy synem a matką. W 2005 roku wystąpił w dramacie swojego ojca pt. "Zwyczajni kochankowie". Za rolę studenta, który ma już dość skostniałych norm obyczajowych i wojny w Wietnamie, otrzymał nagrodę Cezara dla najlepszego aktora młodego pokolenia.
W 2017 roku spełnił swoje marzenie i wcielił się w swojego ulubionego reżysera Jean-Luc Godarda w filmie Michela Hazanaviciusa "Ja, Godard". Garrel wielokrotnie musiał bronić sposobu w jaki sportretował legendarnego twórcę. Francuzi go uwielbiają, więc ciężko im się pogodzić z faktem, że był człowiekiem z krwi i kości - wspominał w wywiadzie. Mimo kontrowersji film zdobył 9 nominacji do nagród filmowych.
W 2019 roku wystąpił u boku Dujardina w roli kapitana Dreyfusa w filmie Romana Polańskiego "Oficer i szpieg". W 2020 roku widownia zobaczy go w głośnym tytule Grety Gerwig pt. "Małe kobietki" u boku Timothée Chalameta, Saoirse Ronan, Emmy Watson i Meryl Streep.
"Oficer i szpieg" w kinach od 27 grudnia.