Reklama

Najciekawsze pytanie Akademii

Ukoronowaniem cyklu "Rondo" było spotkanie z Andrzejem Kostenką . Odbyło się ono po projekcji filmu "Stary człowiek i pies" w zwierzynieckim kinie "Skarb".

Kostenko i Leszczyński razem zaczęli filmową karierę i razem ją zakończyli. Ich trwająca czterdzieści lat przyjaźń i współpraca rozpoczęła się w Łódzkiej Szkole Filmowej. Tam zrealizowali wspólnie dwie etiudy: "Portret mężczyzny z medalem" i "Zabawę". "Żywot Mateusza" - wspólny debiut fabularny Kostenki i Leszczyńskiego - został obsypany nagrodami. Wspólnie zrealizowali jeszcze "Rewizję osobistą", później ich drogi się rozeszły. Ale spotkali się jeszcze jeden jedyny raz.

"Stary człowiek i pies" to ostatni film zrealizowany wspólnie przez Leszczyńskiego i Kostenkę. Ta opowieść jest bardzo silnie oparta na biografii Leszczyńskiego. Realizował on w zasadzie film o samym sobie, o własnej walce z alkoholizmem i próbach odnalezienia swojego miejsca w społeczeństwie. Jednak trzeciego dnia zdjęciowego zasłabł i nie mógł już wrócić do pracy. Producent obrazu - Janusz Morgenstern - zadzwonił do Kostenki z pytaniem czy ma wstrzymać produkcję, czy też Kostenko zdecyduje się film skończyć. Reżyser miał pół nocy do zastanowienia. Zdecydował się kontynuować dzieło przyjaciela.

Reklama

"Po raz pierwszy widziałem ten film wraz z publicznością. Ta cisza po seansie napawa mnie? nadzieją" - to były pierwsze słowa Kostenki w kinie "Skarb".

Zaraz potem Kostenko pytany o swój wkład w "Starego człowieka i psa" mówił:

"To jest Witka film. Jeśli chodzi o scenariusz to nie było mowy o żadnej improwizacji. On wybrał aktorów, operatora, kompozytora. Starałem się robić ten film z myślą o nim. To się na tym filmie odciska".

"Pomyślałem, że dla Witka będzie lepiej, jeżeli jego praca nie zostanie schowana do szuflady" - powiedział Kostenko pytany o powody i obawy związane z realizacją tak osobistego dla Leszczyńskiego filmu.

W ramach cyklu "Rondo" można było także zobaczyć, ciepło przyjęty przez publiczność, serial Kostenki "Przyjaciele" z 1981 roku.

"Serial powstał dzięki Michałowi Jagielle, który z ramienia dyrekcji telewizji pilnował tego co robię i jaki ma to kształt. I gdy skończyłem, to poza Jagiełłą nikt nie widział tego materiału. Telewizja zdecydowała się 22 lipca wyemitować odcinek "Przyjaciół" - jako wizytówkę pokolenia ZMP-owców. Ale po kolaudacji wybuchła taka awantura, że ten odcinek się nie ukazał. Wtedy pomyślałem, że to co się stało Polańskiemu po "Nożu w wodzie", to co spotkało Skolimowskiego po "Rękach do góry", którego scenariusz napisaliśmy wspólnie, to może także mnie spotkać" - opowiadał reżyser.

"Przyjaciół" zobaczył wtedy również Roman Polański. Dzięki jego interwencji serial zakupił francuski dystrybutor, co pozwoliło Andrzejowi Kostence na wyjazd do Francji, by nadzorować tam realizację postsynchronów.

"Wyjechałem trzy dni przed ogłoszeniem stanu wojennego. Wyjechałem na dwa tygodnie, a zostałem sześć lat" - wspominał.

Piąty odcinek "Przyjaciół" został zaprezentowany w Zwierzyńcu w wersji autorskiej - dokręcony przez telewizję państwową, bez udziału Kostenki, epilog został usunięty.

"Rok 1956 nastąpił (...), pełni nadziei trzej nasi chłopcy opowiadają o tym jak wspaniale rozwinie się teraz socjalizm z ludzką twarzą" - śmiejąc się opisywał tą piętnastominutową dokrętkę reżyser.

W trakcie spotkania ze strony publiczności padło bardzo ciekawe pytanie dotyczące filmu w dorobku Andrzeja Kostenki, o którym często nie wspominają źródła. Chodzi o film z 1978 roku "The Evolution of Snuff, znany też pod tytułem "Confessions of a Blue Movie Star". Kostenko jest jedną z trzech osób wymienianych jako współreżyserowie, obok Karla Martine'a i... Wesa Cravena, znanego głównie jako reżyser "Koszmaru z ulicy Wiązów".

Po sukcesach filmu "Żywot Mateusza" Witold Leszczyński dostał ze Sztokholmu propozycję napisania scenariusza. Stworzył go razem z Kostenką w ciągu jednego miesiąca i udało im się go sprzedać. Dzięki temu obaj twórcy wyjechali do Szwecji. Producent filmu wykładał jedynie połowę pieniędzy potrzebnych do zrealizowania projektu, więc Kostenko i Leszczyński błąkali się przez jakiś czas po Europie w poszukiwaniu drugiego koproducenta. W końcu w Niemczech, przez znajomego dziennikarza trafili do Roberta H. Rimmera.

"Rimmer robił takiego rodzaju filmy... to nie były filmy pornograficzne. To były filmy o skandalach w szkołach, wśród nieletnich dziewcząt. Ale do tego zawsze dochodził jakiś pan profesor, który dydaktycznie tłumaczył... o orgazmie różne takie. Te filmy dobrze szły. Ponieważ on robił wtedy taki film, zaproponowaliśmy że od samego początku będziemy to dokumentować. W połowie zdjęć Witek wrócił do Polski. Na planie panowała ciężka atmosfera, ciągłe kłótnie z producentem" - mówił Kostenko.

"W tym filmie znalazło się dużo obserwacji, a dodatkowo nakłada się na to główna bohaterka filmu Rimmera. To była studentka medycyny Claudia Fielers. Chciałem koniecznie zrobić z nią wywiad. Ona powtarzała takie komunały typu: "moje ciało jest kawałkiem sztuki", ale powiedziałem jej, że naprawdę zależy mi na tym, żeby poważnie z nią porozmawiać. Umówiłem się z nią na następny dzień, ale ona w nocy popełniła samobójstwo. Przyszedłem do jej mieszkania, tam była już policja. To zrobiło na mnie wstrząsające wrażenie. Nie wiem czy moje naciski na szczerą rozmowę..." urwał w pewnym momencie reżyser.

"Ten film nigdy nie był pokazywany w Polsce (...), ale teraz pomyślałem, że może warto by go sprowadzić" - kontynuował po chwili Kostenko.

Co do udziału Wesa Cravena w tym projekcie, twórca niestety nie mógł udzielić bliższych informacji.

"To była już jakaś gra Rimmera po tym jak wyjechałem. Nie wiem jakie tam zaszły kombinacje(...). Pracowałem nad tym filmem od początku. To jest mój film" - odparł.

Spotkanie z Andrzejem Kostenką było jednym z najciekawszych w czasie tegorocznej Letniej Akademii Filmowej. Poruszono temat przyjaźni, wzajemnego szacunku, artystycznych zmagań. Z ust reżysera padła niejedna anegdota. Potwierdziła się także znana prawda, że biografie słynnych twórców często kryją w sobie przemilczane historie, które czekają tylko na pytanie od publiczności.

Bartosz Stoczkowski, Zwierzyniec

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: stary | pies | skarb | serial | odcinek | filmy | film
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy