Justin Timberlake: Ekranowy rytm
"Mam takie odczucie, że kiedy czytam scenariusz, brzmi on dla mnie jak muzyka. W każdym scenariuszu jest inny rytm, charakterystyczny dla danego scenarzysty" - Justin Timberlake mówił w rozmowie z "New York Timesem". "W aktorstwie jest wiele z muzyki, więc czuję się w tej profesji bardzo komfortowo" - dodawał gwiazdor, który 31 stycznia obchodzi 40. urodziny.
Justin Timberlake: Ekranowy rytm 12
zobacz zdjęcia
Justin Timberlake: Ekranowy rytm
"Mam takie odczucie, że kiedy czytam scenariusz, brzmi on dla mnie jak muzyka. W każdym scenariuszu jest inny rytm, charakterystyczny dla danego scenarzysty" - Justin Timberlake mówił w rozmowie z "New York Timesem". "W aktorstwie jest wiele z muzyki, więc czuję się w tej profesji bardzo komfortowo" - dodawał gwiazdor, który 31 stycznia obchodzi 40. urodziny.
1 / 12
Nie wiedzielibyśmy dziś nic o Justinie Timberlake'u, gdyby nie matka gwiazdora - Lynn Timberlake. To właśnie ona w 1993 roku namówiła swojego jedenastoletniego wówczas syna do udziału w telewizyjnym show "Star Search", gdzie młody wokalista zaimponował emocjonalnym występem - a kiedy okazało się, że nie wygrał, zachęciła go, by zaczął wszystko od nowa i zgłosił do kolejnego programu, którym okazał się "The All New Mickey Mouse Club" (1993 - 1995). Tym samym Justin dołączył do obsady niezwykle utalentowanych przyszłych gwiazd, wśród których byli Christina Aguilera, Ryan Gosling, Keri Russell i Britney Spears.
Źródło: East News
Autor: Walt Disney Co./Courtesy Everett Collection
2 / 12
Zamiast jednak wybrać ścieżkę aktora, Timberlake wrócił do muzyki. Pod koniec lat 90., jako główny wokalista popularnego boysbandu N Sync, podbił listy przebojów. W 2002 r., po siedmiu latach spędzonych w zespole, ponownie rzucił wyzwanie sceptykom, opuszczając kolegów dla solowej kariery. I znów opanował szczyty notowań - dzięki takim hitom, jak "Cry Me a River" (2002), "Rock Your Body" (2003) i "Sexyback" (2006).
Przewidywalnie nieprzewidywalny Timberlake wykorzystał ten moment, by z powrotem zanurzyć się na całego w aktorstwie. Seria przyjętych z aprobatą drugoplanowych występów w filmach "Alpha Dog", "Southland Tales" i "Jęk czarnego węża" (wszystkie miały swoją premierę w 2006 r.) dowiodła, że Justin nie jest bynajmniej kolejną gwiazdą muzyki pop starającą się poszerzyć swoją markę.
Źródło: East News
Autor: New Line/courtesy Everett Collection
3 / 12
Rola współtwórcy serwisu Napster Seana Parkera w nominowanym do Oscara "The Social Network" Davida Finchera przez wielu została okrzyknięta najbardziej emocjonalną i interesującą kreacją tego obrazu. Timberlake nie zdobył nominacji do Oscara, którą wróżyło mu wielu krytyków, ale za to udział w "The Social Network" sprawił, że awansował na kolejny poziom w świecie Hollywood.
"Miałem wielkie szczęście. Kompletnie rozwalił mnie sukces tego filmu. To było najwspanialsze doświadczenie w moim życiu, a to dlatego, że było niezwykle intensywne, a ja tak właśnie lubię pracować. Zrobiliśmy film o gościach, którzy siedzą w pomieszczeniu i gadają ze sobą, a mimo to widz, oglądając go, musi się pilnować, by nie spaść z fotela" - mówił "New York Timesowi".
Źródło: East News
Autor: Columbia Pictures/Courtesy Everett Collection
4 / 12
W kolejnej ekranowej kreacji w filmie "Zła kobieta" oglądaliśmy go jako Scotta Delacorte, oddanego swojej pracy nauczyciela, który staje się obiektem westchnień wulgarnej, niewylewającej za kołnierz, nałogowo palącej i nienawidzącej młodzieży koleżanki z pracy (Cameron Diaz), będącej totalnym jego przeciwieństwem. Swoją pracę wykonuje ona "na odczepnego", odkładając pieniądze na operację powiększenia biustu, by z pomocą nowego ciała złapać bogatego męża i na zawsze pożegnać nauczanie.
Wizja występu w nieco rubasznej komedii spodobała się Timberlake'owi, który już wcześniej zaprezentował swoje komiczne predyspozycje jako gospodarz kilku odcinków programu "Saturday Night Live", w tym także wysoko ocenionej finałowej odsłony sezonu 2010/2011 (te gościnne występy przyniosły mu zresztą dwie nagrody Emmy).
Diaz i Timberlake byli kiedyś parą, ale oboje utrzymują, że fakt ten nie zaowocował uczuciem skrępowania na planie. "Nadal jesteśmy przyjaciółmi - mówił Timberlake - a to, że się znamy, w świetny sposób przełożyło się na obopólne zaufanie podczas pracy".
Źródło: Reporter
Autor: face to face
5 / 12
Kolejnym filmowym przedsięwzięciem Timberlake'a była komedia "To tylko seks", w której partnerowała mu Mila Kunis. "To opowieść o przyjaciołach, którzy lądują razem w łóżku i wtedy sprawy zaczynają się naprawdę komplikować" - tak aktor streszczał fabułę obrazu.
"Pomiędzy Justinem i Milą wytworzyła się niewiarygodna chemia. To było jak magia. Po prostu chciało się ich oglądać razem. Najważniejsze sceny w filmie, to te, w którym są razem na ekranie" - ekscytował się reżyser Will Gluck.
Aktorski duet chwalił także recenzent Interii. "Może ekranowa chemia między nimi nie doprowadziłaby do wybuchu reaktora, ale z pewnością widać rodzaj seksualno-emocjonalnego napięcia pomiędzy ich bohaterami. W efekcie tworzą naprawdę zgrany komiczno-erotyczny duet" - pisał Krystian Zając.
Źródło: East News
Autor: Splash News / Paramount
6 / 12
Justin Timberlake w wełnianym sweterku, z folkową brodą i nienaganną fryzurą? Proszę bardzo - nietypowe wcielenie popularnego piosenkarza mogliśmy zobaczyć w filmie braci Coen "Co jest grane, Davis?".
"Justin przyszedł na przesłuchanie i pomyśleliśmy, że jest nie tylko interesujący, ale też świetnie śpiewa i jest niezwykle wszechstronny. Jest świetnym aktorem. Uznaliśmy, że zabawnie będzie zobaczyć go jako piosenkarza folkowego" - mówił reżyser Joel Coen.
"Justin był świetny, ponieważ wiele pomógł przy stronie muzycznej - nie tylko jeśli chodzi o utwory, które wykonuje w filmie. Przez tydzień przygotowywaliśmy muzykę do poszczególnych scen; on został przez cały czas i pracował ze wszystkimi. Pomógł napisać piosenkę 'Please, Mr. Kennedy', a także śpiewa poza kadrem w irlandzkim kwartecie [w scenie, rozgrywającej się w Gaslight Café]" - dodawał reżyser filmu.
Źródło: Reporter
Autor: Moviestore Collection/face to face
7 / 12
Dzięki roli w filmie "Wyścig z czasem" Justin Timberlake spełnił kilka ze swoich dziecięcych fantazji. Wszystko ze względu na liczne sceny akcji, w których brał udział. "To całe action-hero... Sam nie wiem, czy to kupuję. To z pewnością nie 'John Rambo'. Udział w tym filmie był jednak spełnieniem moich chłopięcych fantazji" - powiedział w rozmowie z "USA Today".
Timberlake, któremu w filmie Andrew Niccola partnerowała Amanada Seyfriend, przyznał też, że kręcenie scen walk przysporzyło mu sporo urazów. "Poczułem, jakby ktoś postrzelił mnie w nogę - i tak to wyglądało. Kiedy krzyknęli 'Cięcie!' naprawdę padłem. Ale dzięki temu wyszła z tego naprawdę świetna scena" - stwierdził.
Źródło: East News
Autor: Stephen Vaughan / Everett Collection
8 / 12
W dramacie "Dopóki piłka w grze" Justin Timberlake partnerował na ekranie Clintowi Eastwoodowi. Aktor nie krył fascynacji legendą kina. "On jest po prostu świetnym facetem. Nie mogę powiedzieć, że jest dla mnie idolem, to byłoby za mało. Nie jest tajemnicą, że marzę, by kiedyś zostać reżyserem. I dlatego może Clint i sama obserwacja jego osoby, mimo że tym razem to nie on prowadził plan, było czymś nie do opisania. On jest legendą" - ocenił Timberlake.
Dodał też, że siłą "Dopóki piłka w grze" są prawdziwi bohaterowie. "Nie chcesz oglądać w filmie faceta, który będzie szczęśliwy przez cały czas. Nie chcemy oglądać ludzi, którzy są perfekcyjni. Oglądając filmy, szukamy ucieczki, I to co ważne w filmie możemy oglądać relacje międzyludzkie. To co kocham w filmach, to fakt, że w pewien sposób 'leczą' swoich widzów, pokazują, że jesteś inteligentny, masz poczucie humoru i co ważne masz także serce" - podsumował.
Źródło: East News
Autor: MALPASO PRODUCTIONS
9 / 12
W filmie "Ślepy traf" Justina Timberlake'a oglądaliśmy w roli świeżo upieczonego absolwenta prestiżowej uczelni Princeton. Jego życie jest proste, szybkie i pełne bogactwa. Kiedy traci majątek podczas krachu giełdowego, robi co może, żeby skończyć studia. Próbuje zarobić na czesne, grając w internetowych kasynach. Zostaje oszukane i traci wszystkie pieniądze, więc postanawia udać się na Kostarykę, żeby stawić czoło właścicielowi strony.
"Dawniej fantazjowaliśmy o sławie i bogactwie, a dziś marzymy o ich jak najszybszym zdobyciu. Im większy dostęp do dóbr, tym prędzej chcemy je mieć. Wystarczy kliknąć i można zamówić dowolny towar z dowolnego miejsca na Ziemi - przywiozą go nam do domu. Dzisiaj nie chodzi o posiadanie Cadillaca, a o wynalezienie nowego samochodu. Młodzi ludzie mają duże aspiracje - próbują wymyślić coś nowego, zaskoczyć, dołożyć coś od siebie. Moralność, duma i honor schodzą na dalszy plan - grunt to być lepszym od innych" - opowiadając o "Ślepym trafie", aktor próbował równocześnie zdiagnozować problemy współczesności.
Źródło: East News
Autor: Scott Garfield / Everett Collection
10 / 12
Justina Timberlake'a mogliśmy też oglądać w filmie Woody'ego Allena "Na karuzeli życia". Akcja obrazu rozgrywała się w latach 50. XX wieku na Coney Island. Timberlake wciela się w postać marzącego o karierze dramatopisarza ratownika na miejscowej plaży, z kolei Kate Winslet gra była aktorkę, która dorabia sobie jako kelnerka w jednym z pobliskich barów.
Recenzent Interii narzekał na reżyserię Woody'ego Allena, chwalił jednak aktorów. "Amerykański reżyser traktuje swoich bohaterów jak pacynki. Wpycha w ich usta boleśnie banalne lub napuszone kwestie. Każe im obsypywać się pocałunkami, aby potem zwrócić ich przeciwko sobie. Jest wobec nich zdystansowany i złośliwy. Jego film mógłby stać się zimny, gdyby nie aktorzy, którzy starają się przemycić do swoich ról jak najwięcej życia" - pisał Piotr Mirski. Szybko dodawał jednak, że "Timberlake wypada dość płasko, ale reszta pierwszoplanowej obsady jest świetna".
Źródło: East News
Autor: Jessica Miglio / Capital Pictures
11 / 12
Najnowszym filmem z udziałem Justina Timberlake'a jest produkcja Apple TV "Palmer". Aktor wciela się w rolę Eddiego Palmera, byłej gwiazdy licealnej drużyny futbolowej, której karierę zakończył wyrok więzienia. Po odsiedzeniu dwunastu lat Eddie wraca do rodzinnej miejscowości w Luizjanie i wprowadza się do domu swojej babci (w tej roli June Squibb), która go wychowała. Próbując zacząć nowe życie, trzyma się z dala od kłopotów. Te pojawiają się wraz z prześladowanym przez kolegów 7-letnim Samem (Ryder Allen), którego pod opiekę Palmerowi zostawia imprezująca sąsiadka (Juno Temple). A kiedy Palmerowi zaczyna się w końcu układać, przypomina o sobie jego burzliwa przeszłość.
"To bardzo ważna dla mnie historia i jestem dumny z tego, że mogłem być jej częścią" - przyznał Timberlake.
Źródło: materiały prasowe
Autor: Apple TV+
12 / 12
O filmie "Palmer" było głośno w trakcie jego realizacji, kiedy to światło dzienne ujrzały zdjęcia spoza planu, na których Timberlake trzyma za rękę Alishę Wainwright, a ona trzyma dłoń na jego kolanie. Timberlake w oficjalnym oświadczeniu przepraszał za te zdjęcia swoją żonę Jessicę Biel.
"Tamtego dnia za dużo wypiłem i żałuję mojego zachowania. Powinienem wiedzieć lepiej. Nie jest to zachowanie, jakiego chciałbym nauczyć mojego syna. Przepraszam moją wspaniałą żonę i rodzinę za to, że naraziłem ich na wstydliwą sytuację" - napisał wtedy gwiazdor, wyraźnie zaznaczając, że do niczego nie doszło pomiędzy nim, a ekranową partnerką. Biel wybaczyła mężowi.
Źródło: Getty Images
Autor: Todd Williamson/NBCU Photo Bank/NBCUniversal