Czwartek, 31 grudnia 2020 (12:19)
W 2020 roku oglądaliśmy Wieniawę w dwóch kinowych produkcjach. Pierwszą był wyreżyserowany przez Bartosza Kowalskiego slasher "W lesie dziś nie zaśnie nikt", który miał wejść do kin 13 marca, jednak pandemia COVID-19 pokrzyżowała te plany. "Byłam oczywiście smutna i trochę wściekła, że do premiery nie doszło, bo dzielił nas tylko jeden dzień, ale potem zrozumiałam, że dobrze się stało, bo nasz film utknąłby w kinach, a tak byliśmy przez sześć dni numerem jeden na Netfliksie" - aktorka mówiła Agacie Młynarskiej. Przyznała też, że pierwotnie miała się w tym filmie wcielić w postać Anieli, którą zagrała ostatecznie Wiktoria Gąsiewska. W trakcie czytania scenariusza, doszła jednak do wniosku, że większym wyzwaniem będzie dla niej rola zamkniętej w sobie Zosi, która jest jej przeciwieństwem. "W Polsce brakuje ciekawych ról kobiecych, poza tym aktorki bardzo się szufladkuje, jest sztywny podział na amantki i aktorki charakterystyczne. Ja szukam różnych ról" - deklaruje Wieniawa.
1 / 1
Źródło: materiały prasowe