We wtorek, 11 sierpnia, mija 15 lat od premiery filmu "Skazany na bluesa" Jana Kidawy-Błońskiego. Ekranowa biografia Ryszarda Riedla była kinowym debiutem Tomasza Kota.
"Skazany na bluesa" 6
zobacz zdjęcia
"Skazany na bluesa"
We wtorek, 11 sierpnia, mija 15 lat od premiery filmu "Skazany na bluesa" Jana Kidawy-Błońskiego. Ekranowa biografia Ryszarda Riedla była kinowym debiutem Tomasza Kota.
1 / 6
"Staram się pokazać Riedla takim, jakim był - jako wiecznego buntownika, który szukał swojego miejsca w świecie i marzył o wolności, który nie potrafił zaakceptować otaczającej go rzeczywistości, co było przyczyną wielu jego życiowych problemów" - mówił przed premierą filmu reżyser Jan Kidawa-Błoński.
Tytuł filmu odnosi się do tytułu jednej z najsłynniejszych piosenek Dżemu. "W piosence 'Skazany na bluesa' Rysiek opowiada w zasadzie o całym swoim życiu, o sobie" - mówił reżyser.
Źródło: East News
Autor: Tricolors
2 / 6
Reżyser Jan Kidawa-Błoński był bliskim krewnym wokalisty Dżemu.
"Urodziliśmy się w tym samym domu w Chorzowie, a właściwie w tym samym pokoju z kuchnią na pierwszym piętrze przy ulicy Truchana, przy czym ja urodziłem się trzy lata wcześniej. Kiedy moi rodzice zmienili mieszkanie na większe, zamieszkali tam Riedlowie i urodził się Rysiek. Ojciec Ryśka był moim stryjecznym bratem, choć ze względu na różnicę wieku nazywałem go „wujkiem”, bo był rówieśnikiem mojego ojca. Często odwiedzaliśmy Riedlów w Chorzowie, a potem w Tychach, dokąd przenieśli się pod koniec lat 60." - wyjaśniał Kidawa-Błoński.
Źródło: East News
Autor: Tricolors
3 / 6
Powstaniu "Skazanego na bluesa" towarzyszyły medialne kontrowersje. Jednym z producentów filmu okazała się bowiem... mafia paliwowa.
"To był bardzo niefortunny okres w dziejach naszego kina – najpierw zabrakło pieniędzy w Komitecie Kinematografii, potem w TVP. Wtedy dostaliśmy propozycję od tzw. prywatnego sponsora kultury. Po kilku latach wytężonych prac literackich i innych przygotowań przyjęliśmy ją skwapliwie. Teraz już wiemy, że nawet jeśli taki sponsor się znajdzie, to wcale nie znaczy, że rozpoczęty film uda się doprowadzić do końca. My musieliśmy przerwać produkcję już po pierwszym dniu zdjęciowym. Wyglądało to bardzo dramatycznie, tym bardziej więc się cieszę, że udało się nam ten film skończyć" - reżyser Jan Kidawa-Błoński tłumaczył w rozmowie z Konradem J. Zarębskim ("Kino").
Źródło: Reporter
Autor: Mieczysław Włodarski
4 / 6
Dla Tomasza Kota rola lidera grupy Dżem była kinowym debiutem. Przygotowując się do roli, aktor mieszkał przez krótki czas w mieszkaniu Riedla w Tychach, przesłuchując płyty z utworami zespołu.
Źródło: Reporter
Autor: Mieczysław Włodarski
5 / 6
Zanim zadebiutował na kinowym ekranie, Kot grywał już w telewizji. Pojawił się w serialach "Całkiem nowe miodowe lata" (2004), "Na dobre i na złe" (2004-2005), "Wiedźmy" (2005). Był handlowcem Jackiem Darewiczem w "Camera Cafe" (2004) Jurka Bogajewicza i komisarzem Andrzejem Grudzińskim w "Kryminalnych" (2005). Występował też z powodzeniem na teatralnej scenie.
- Kiedy kończyłem studia w Warszawie, koledzy z mojego roku robili dyplom z Andrzejem Wajdą. A ja wtedy pojechałem do Legnicy grać w "Hamlecie" Jacka Głomba, choć wszyscy pukali się w czoło. I jak z tym Hamletem przyjechaliśmy do Warszawy, zauważyli mnie twórcy "Skazanego na bluesa". Czasem jednak warto słuchać głosu serca - wyjaśniał aktor.
Źródło: Reporter
Autor: Mieczysław Włodarski
6 / 6
Krytycy chwalili rolę Tomasza Kota, który uhonorowany został na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni nagrodą za najlepszy aktorski debiut. "Niezwykły artysta znalazł znakomitego odtwórcę w postaci Tomasza Kota, przypominającym Ryśka nie tylko fizycznie, ale również świetnie oddającym na ekranie jego buntowniczą, nieokiełznaną naturę" - czytamy w Internetowej Bazie Filmu Polskiego.
Źródło: Reporter
Autor: Mieczysław Włodarski