Poniedziałek, 10 sierpnia 2020 (18:50)
W filmie Kidawy-Błońskiego nie zabrakło wątku narkotykowego uzależnienia Ryszarda Riedla. "Kiedy Rysiek zaczął brać, narkotyki były bardzo modne jako jeden z elementów subkultury hipisowskiej. Nie sposób było nie spróbować: na każdym przyjęciu stał garnek z 'kompotem' i kto miał ochotę – zażywał tej przyjemności. Nie było presji, namawiania, ale aby podkreślić swoją, przynależność do grupy, należało robić to, co robi grupa. Nikt wtedy nie zdawał sobie sprawy z konsekwencji ich zażywania. Wiele osób miało wówczas kontakt z narkotykami i bez trudności z tym zrywało. W przypadku Ryśka skończyło się jednak inaczej" - wyjaśniał reżyser.
1 / 1
Źródło: Reporter