W pewnym momencie trafiła do grona najpopularniejszych polskich aktorek. Jej nazwisko pod koniec lat 60. wymieniano w jednym szeregu z Elżbietą Czyżewską, Kaliną Jędrusik, Ireną Karel... Trwało to jednak bardzo krótko. Nie czuła się dobrze w tym zawodzie. "Jako aktorka miałam swoje 'pięć minut' i chyba nie potrafiłam ich wykorzystać dla zrobienia prawdziwej kariery. To kwestia charakteru: obca jest mi filozofia, wedle której cel uświęca środki - przyznała w jednym z wywiadów Aleksandra Zawieruszanka. - Kochałam i kocham teatr, nigdy mi jednak nie przesłonił całego świata".