Wtorek, 25 lutego 2020 (18:00)
W kolejnych latach Anya Taylor-Joy pojawiała się na ekranie głównie w horrorach. Najpierw oglądaliśmy ją w filmie "Morgan" (2016), w którym wcieliła się w tytułową istotę z syntetycznym DNA. Twórcy rozglądali się za elektryzującą dziewczyną, która zachwyca nie tylko urodą, ale i intelektem. Rola Morgan jest wymagająca – niełatwo pokazać specyficzną emocjonalność postaci i to, jak wpływają na nią relacje z niedoskonałymi ludźmi, z którymi przebywa. „Wiedzieliśmy, że aktorka musi nie tylko podołać fizycznym wyzwaniom, ale i oddać pewnego rodzaju dziecięcość Morgan” - mówił reżyser Luke Scott. Po długich poszukiwań twórcy powierzyli rolę właśnie Anyi Taylor-Joy. „Zachwyciła mnie delikatnością i wrażliwością" - argumentował reżyser filmu.
1 / 1
Źródło: materiały dystrybutora