Środa, 12 lutego 2020 (19:20)
Tak ambitne przedsięwzięcie filmowe stanowiło ogromne wyzwanie realizacyjne. "Niektóre sceny kręciliśmy przy udziale dwudziestopięciotysięcznej publiczności i na prawdziwych stadionach. Było to szalenie skomplikowane. Wymagało to logistycznej precyzji. Musieliśmy obmyślić, w jaki sposób te sceny zrealizować, ale też zsynchronizować z autentycznymi meczami oraz z dostępnością prawdziwych piłkarzy - w tym przypadku Kamila Grosickiego i Sławka Peszko, którzy mieli bardzo napięte terminarze. My z kolei też mieliśmy konkretne daty, w których mogliśmy realizować sceny w trakcie prawdziwych meczów" - opowiada Vega.
1 / 1
Źródło: materiały dystrybutora