Taron Egerton: Od szpiega do gwiazdy rocka
Jest specjalistą od kreowania na kinowym ekranie ikonicznych protagonistów. Dość wspomnieć, że miał już możliwość wcielenia się w tak istotne dla popkultury postaci, jak Robin Hood i Elton John.
Mimo że urodził się w Wielkiej Brytanii, nieopodal Liverpoolu, jest dumny ze swoich walijskich korzeni. Jego imię Taron wywodzi się od walijskiego "Taran", co oznacza "Piorun".
Z okazji 30. urodzin Tarona Egerton przypominamy najważniejsze momenty jego dotychczasowej kariery.
Taron Egerton: Od szpiega do gwiazdy rocka 6
zobacz zdjęcia
Taron Egerton: Od szpiega do gwiazdy rocka
Jest specjalistą od kreowania na kinowym ekranie ikonicznych protagonistów. Dość wspomnieć, że miał już możliwość wcielenia się w tak istotne dla popkultury postaci, jak Robin Hood i Elton John.
Mimo że urodził się w Wielkiej Brytanii, nieopodal Liverpoolu, jest dumny ze swoich walijskich korzeni. Jego imię Taron wywodzi się od walijskiego "Taran", co oznacza "Piorun".
Z okazji 30. urodzin Tarona Egerton przypominamy najważniejsze momenty jego dotychczasowej kariery.
1 / 6
Pierwszą kinową rolą Egertona był występ w szpiegowskim obrazie "Kingsman: Tajne służby" (2014), będącego pastiszem filmów o Jamesie Bondzie. Aktor wcielił się w postać Gary'ego „Eggsy'ego” Price'a - zbuntowanego 22-latka, który przystępuje do do organizacji Kimgsman, skupiającej tajnych agentów. Stanie się nie tylko szpiegiem, lecz również dżentelmenem.
O castingu Egerton dowiedział się dzień wcześniej. „Chyba nawet nie wiedziałem, jaki jest tytuł filmu" - śmieje się dzisiaj aktor.
"Niełatwo znaleźć młodego, dobrego aktora. Taron nigdy wcześniej nie grał w filmie, ale miałem co do niego dobre przeczucie – podobnie jak do Jennifer Lawrence, która przyszła na casting do roli Mystique jako 19-latka" - mówił reżyser filmu Matthew Vaughna, który na realizatorskim koncie ma także m.in. „X-Men: Pierwsza klasa".
Źródło: East News
Autor: Collection Christophel
2 / 6
Kolejną rolą Egertona była kreacja amatorskiego brytyjskiego skoczka narciarskiego Michaela "Eddie'ego" Edwardsa, który nigdy nie przestał wierzyć w siebie - mimo iż nikt inny nie podzielał wiary w jego możliwości.
Inspirowana prawdziwymi wydarzeniami tragikomedia "Eddie zwanym Orłem" pokazywała, jak bohater Egertona zapewnił sobie wyjazd na zimową olimpiadę w Calgary w 1988 roku, gdzie stał się ulubieńcem publiczności.
Źródło: East News
Autor: Collection Christophel
3 / 6
O tym, że nie tylko świetnie wygląda, ale posiada także wspaniały głos, Egerton przekonał dubbingową rolą w animacji "Sing", w której podłożył głos pod postać goryla Johnny'ego. Jednym z najlepszych momentów filmu było brawurowe wykonanie przez Johnny'ego/Egertona przeboju Eltona Johna "I'm Still Standing".
Źródło: East News
Autor: Capital Pictures
4 / 6
Za transformację z blokersa w szpiega-dżentelmena w "Kingsmen: Tajne służby" Egerton został nominowany przez Brytyjską Akademię Filmową do tytułu Wschodzącej Gwiazdy.
Sukces filmu Matthew Vaughna zagwarantował też Egertonowi lukratywny, obejmujący trzy produkcje kontrakt z wytwórnią 20th Century Fox. Już 2017 roku aktor powrócił do roli Eggsy'ego w sequelu "Kingsman: Złoty krąg".
Źródło: East News
Autor: Collection Christophel
5 / 6
Kolejną kreacją Egertona była tytułowa rola w filmie "Robin Hood. Początek".
"W 'Robin Hoodzie: Początku' nie ma nic, co można by określić jako tradycyjne odczytanie legendy Robin Hooda. Nigdy jeszcze nie widzieliście tej postaci w takiej formie" - aktor zachwalał projekt.
"Nie trzymaliśmy się wiernie realiów czasów, w których Robin prawdopodobnie żył, chcieliśmy stworzyć film na wskroś współczesny, dynamiczny, zapewniający świetną rozrywkę pokoleniu widzów, które zostało wychowane na zupełnie innym doświadczaniu filmowych scen akcji" - dodawał Egerton.
Źródło: East News
Autor: Larry Horricks/Collection Christophel
6 / 6
Ostatnim ekranowym występem Egertona pozostaje rola Eltona Johna w biograficznym filmie Dextera Fletchera "Rocketman". Chwalony przez krytyków obraz wywołał jednak kontrowersje w związku z producenckim żądaniem usunięcia z ostatecznej wersji filmu scen, ukazujących homoerotyczne skłonności gwiazdora.
"Sceny, które nakręciliśmy, były dość dosłowne" - przyznał aktor. "Ale dlatego zrobiliśmy ten film. Te sceny są bardzo ważne, jeśli ukazujemy żywą legendę, w dodatku tak bardzo ważną dla pewnej społeczności" - dodał Egerton.
Egerton zaznaczył, że pominięcie życia seksualnego piosenkarza w filmie byłoby nie do zaakceptowania. "Dla mnie, jako heteroseksualnego aktora, byłoby błędem, gdybym nie uczynił z tej roli pewnego rodzaju celebracji bycia homoseksualistą".
Źródło: East News
Autor: Gavin Bond/Collection Christophel