Czwartek, 14 września 2017 (19:21)
Zmierzenie się z kultową postacią Maxa Rockatansky'ego w filmie George'a Millera "Mad Max: Na drodze gniewu" było dla Toma Hardy'ego testem na konfrontację z legendą. "To nic trudnego być powściągliwym aktorem, sztuką jest być uczuciowym wojownikiem. Taki właśnie jest Tom. Nie boi się niczego" - przyznawał reżyser zwierzając się, że długi okres oczekiwania na nowy film serii "Mad Max" związany był właśnie ze znalezieniem odpowiedniego odtwórcy tytułowej roli. "Tom potrafi być przystępny, a jednocześnie tajemniczy; twardy, a zarazem wrażliwy. Ma w sobie niezwykłe ciepło, ale także cechy, które czynią go niebezpiecznym" - tak George Miller scharakteryzował swego aktora. Brytyjskie media po sukcesie "Mad Maxa" zaczęły śmiało upatrywać w Tomie Hardym kandydata do przejęcia schedy po Danielu Craigu w roli Jamesa Bonda.
1 / 1
Źródło: East News