Poniedziałek, 21 września 2015 (19:33)
Na kinowym ekranie Mateusz Banasiuk zadebiutował już w 2004 roku epizodem w "Pręgach" Magdaleny Piekorz, następnie oglądać mogliśmy go w reżyserskim debiucie Andrzeja Seweryna "Kto nigdy nie żył..." (2006). W 2008 roku aktor zagrał główną rolę w krótkometrażowym filmie Artura Wyrzykowskiego "Wszystko", będącym pierwszą polską produkcją sfinansowaną przez internautów. Na ekranie partnerowała mu Marta Żmuda Trzebiatowska. Rok później Mateusza Banasiuka oglądaliśmy w obrazie Jacka Borcucha "Wszystko, co kocham", w którym po raz pierwszy na kinowym ekranie zaprezentowali się Jakub Gierszał i Mateusz Kościukiewicz. Banasiuk wcielił się w perkusistę punkrockowego zespołu WCK. Aktor dołączył tym samym do Wojciecha Jagielskiego i Kuby Wojewódzkiego, którzy również mają za sobą rockową przeszłość w charakterze bębniarza. Przełomem w aktorskiej karierze Banasiuka okazała się główna rola w filmie Tomasza Wasilewskiego "Płynące wieżowce" (2013). Film o homoseksualnym uczuciu między dwójką młodych mężczyzn otrzymał Nagrodę Główną konkursu "East of the West" na festiwalu w Karlowych Warach, kreacja Banasiuka zauważona została zaś na festiwalu filmowym w Zadarze. - Wydaje mi się że aktor jest w stanie zagrać wszystko, jeżeli reżyser mu to odpowiednio wytłumaczy. Oczywiście ludzie mają różne ograniczenia: cielesne, psychiczne... Każdy w życiu ma ciągle jakieś bariery, które przełamuje; to jest normalne i naturalne - Banasiuk mówił w rozmowie z Interią. - Ciało to jest warsztat aktora. Ale skłamałbym, gdybym powiedział, że rola w "Płynących wieżowcach" nie była dla mnie wyzwaniem - dodawał Banasiuk.
1 / 1
Źródło: materiały dystrybutora